Spełniło się jedno z jej marzeń

20

Walka wieczoru i spektakularne zwycięstwo. Justyna Sroczyńska podczas Gali Boksu w Karpaczu powaliła wicemistrzynię świata, Karolinę Cyran. Jak mówiła podopieczna Marka Węgierskiego, zwyciężyła pojedynek koncentracją i szybkością.

Mistrzyni Europy juniorek, mistrzyni Polski, wicemistrzyni świata. Czy walka z tak utytułowaną zawodniczką bardziej motywowała cię do pojedynku, czy przerażała?

Justyna Sroczyńska: Jak już kiedyś wspomniałam bardzo szanuje swoje przeciwniczki i myślę, że w tym przypadku bardziej motywowała. Nie jestem typem sportowca, który na samą myśl, że będzie boksował z mistrzynią świata ma obawy i ze strachu nie wie co robić w ringu, wręcz przeciwnie .

Karolina Cyran. Jaki to rywal?

Justyna Sroczyńska: Ciężko jest mi tu odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ uważam, że jest dość nieobliczalna. Nie wiadomo czego można się było spodziewać, dlatego przez całą walkę byłam bardzo skupiona.

Opisz mi teraz w skrócie sam pojedynek i w jaki sposób wygrałaś?

Justyna Sroczyńska: Wiedziała na pewno, że przy bardzo wyrównanej walce ogłosiliby wygraną Karoliny i wiedziałam, że od samego początku muszę narzucić swoje tępo i styl walki. Myślę, że wygrałam przede wszystkim szybkością. Były momenty, że ona po prostu nie wiedziała co robić. Byłam dla niej za szybka. Przede wszystkim słuchałam trenera i jak już wspomniałam, byłam skupiona do końca.

Gala Boksu należała więc do Ciebie. Zwyciężyłaś walkę wieczoru. Spełniło się chyba kolejne marzenie?

Justyna Sroczyńska: Jedno z wielu marzeń. Na tym na pewno nie chciałabym poprzestać. Mam swoje marzenia, a czy się one spełnią, to zależy tylko od tego ile pracy i serca w nie włożę.

Co dalej? Jakie plany w najbliższym czasie?

Justyna Sroczyńska: Ciężko jest mi teraz mówić o dalszym planach. Aktualnie miałam przebywać na obozie kadry, ale niestety sprawy potoczyły się troszkę inaczej. Na ten moment cały czas trenuję. Dziś wybieram się na salę, gdzie czeka mnie trening siłowy, a czas pokaże co dalej.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY