Śmigus dyngus w dobie pandemii

893

Według zwyczaju, temu, kto nie zostanie dziś zmoczony, nie będzie sprzyjać szczęście. Bo woda ma nas oczyścić z wszelkiego zła i chorób. Tylko jak odnieść się do tradycji w dobie epidemii? Lepiej nie ryzykować i nie polewać wodą osób spoza najbliższego grona domowników. Tak jak rok temu, rząd zaleca, by całą Wielkanoc spędzić wyłącznie w gronie najbliższych.

Polewanie wodą w wielkanocny poniedziałek ma długą tradycję. Początkowo oblewano jedynie kobiety. Smagano je także witkami po nogach. To zwyczaj pogański, który przejęli chrześcijanie.

Do XV wieku śmigus i dyngus były to dwa odrębne obyczaje. W śmigus oblewano kobiety wodą oraz smagano rózgami po nogach i udach, zaś dyngus oznaczał zbieranie datków stanowiących wielkanocny okup. Nie wiadomo, kiedy zwyczaje te się zetknęły.

W śmigus-dyngus chłopcy oblewali dziewczęta wodą. Ta, która tego dnia nie została zmoczona, miała powody do zmartwienia. Liczba wylanych na dziewczynę wiader świadczyła bowiem o jej powodzeniu. W lany poniedziałek oblewać mogli wyłącznie mężczyźni. Panie odbierały to sobie dopiero we wtorek, ale za to przywilej ten przysługiwał im aż do Zielonych Świątek.

Wierzono, że oblewanie się wodą zapobiegnie chorobom i będzie sprzyjać płodności, dlatego oblewane były przede wszystkim panny na wydaniu. Obecnie wodą polewani są wszyscy bez wyjątków, pamiętając oczywiście, by nie wyrządzić komuś krzywdy.

Czy w tym roku ktoś będzie się polewał? Domownicy z pewnością tak. Życzymy Wam żeby ten mokry zwyczaj, dał wam choć odrobinę radości w te nietypowe święta, a zabawa wynagrodziła brak bliskich osób, które zostały na przykład za granicą…


POWIĄZANE ARTYKUŁY