Śmieciowe kukułki. Za ich cwaniactwo zapłacą inni

5451

Podrzucanie śmieci innym to nie jest nowe zjawisko. Teraz jednak, ze względu na wprowadzony niedawno obowiązek segregacji i kary, ludzie zwracają baczniejszą uwagę na to, kto i co wrzuca do ich kontenerów. Ostatnio taka śmieciowa kukułka została przyłapana na gorącym uczynku przez mieszkańców ulicy Topolowej. Zachowanie mężczyzny jest tym bardziej niezrozumiałe, że lubinianie mogą odwieźć takie odpady i bezpłatnie zostawić w PSZOK-u.

– Zdarza się, że podrzucają nam śmieci, przeważnie to mieszkańcy domków jednorodzinnych, ale robią to w nocy. Ten mężczyzna był na tyle bezczelny, że podjechał autem pod nasz śmietnik i zaczął wypakowywać śmieci: stary telewizor kineskopowy, jakieś dywany, spleśniałe deski, w biały dzień, w samo południe w niedzielę – mówi pani Edyta, mieszkanka ulicy Topolowej.

Mieszkańcy próbowali powstrzymać mężczyznę, zrobiło się nieprzyjemnie. Wezwano policję. Skończyło się na tym, że pouczony przez funkcjonariuszy mężczyzna zabrał odpady, które chciał wyrzucić. Ale też… złożył zawiadomienie, że mieszkańcy Topolowej kierowali w jego stronę groźby karalne.

– Trwają czynności zmierzające do ustalenia okoliczności tej sprawy – mówi aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej policji. – Na miejscu patrol policji zastał mężczyznę i mieszkańców jednego z bloków. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna podrzuca śmieci do nie swojego kontenera. Natomiast mężczyzna tłumaczył się tym, że w pobliżu prowadził działalność gospodarczą, ma swój pawilon i został powiadomiony przez spółdzielnię mieszkaniową, że ma uprzątnąć śmieci będące przy tym pawilonie. Sprzątnął je więc i wrzucił do tego kontenera – dodaje policjantka.

Fot. Pixabay

Nawet jeśli mężczyzna byłby mieszkańcem bloku przy Topolowej, to śmieci, których próbował się pozbyć w wyborczą niedzielę, nie powinien wrzucać tak po prostu do kontenera. Naraziłby tym wszystkich swoich sąsiadów na karną opłatę za niesegregowanie. Zgodnie z rządową ustawą obowiązuje bowiem w takich sytuacjach odpowiedzialność zbiorowa. Elektrośmieci powinny zostać odwiezione do PSZOK-u przy ulicy Zielonej, który funkcjonuje sześć dni w tygodniu (godziny pracy można znaleźć TUTAJ) lub do punktu, który działa w każdą pierwszą sobotę miesiąca pod sklepem Auchan. Również odpady remontowe należy wywozić do wspomnianego PSZOK-u. Jeśli płacimy za śmieci w Lubinie, nie poniesiemy za to dodatkowej opłaty. Dlatego tym bardziej niezrozumiałe i zadziwiające są śmieciowe kukułki.

– Od 2013 roku zasady obowiązujące na terenie Lubina są takie, że każda ilość odpadów komunalnych gromadzonych na zamieszkałej nieruchomości zostaje odebrana. Jeśli w danym miesiącu wyprodukujemy więcej odpadów niż pozwalają na to pojemności naszych kontenerów, nie poniesiemy za to dodatkowych kosztów – podkreśla Marta Jeger, dyrektor do spraw systemu zarządzania odpadami komunalnymi MPWiK w Lubinie. – Zgodnie z regulaminem odpady poremontowe oraz elektrośmieci należy odwozić w ramach opłaty do PSZOK-u lub oddawać wyspecjalizowanym firmom. Każdy mieszkaniec i właściciel nieruchomości na terenie Lubina może pozbyć się tam swoich odpadów bez dodatkowych opłat – dodaje.

Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Polne Edward Klimka nie ma jednak złudzeń:

– Podrzucanie śmieci zdarzało się w przeszłości, zdarza teraz i będzie się zdarzało. Dotyczy to nie tylko naszej spółdzielni – mówi. – Staramy się brać za barki z problemem. Pracujemy nad tym, by wszystkie osłony śmietnikowe zamknąć na klucz. Dostęp będą mieli tylko mieszkańcy. Liczymy też na uczciwość lokatorów. Mieszkańcy, ze względu na zmianę zasad, zwiększyli też swoją czujność. Wciąż jednak zdarza się, że ktoś podrzuca pod śmietnik to, czego nie powinien, np. opony, odpady poremontowe. Musimy się przyzwyczaić i nauczyć segregacji – dodaje prezes SM Polne.

Fot. Pixabay

Należy też pamiętać, że wyrzucenie śmieci do nie swojego kontenera jest niezgodne z regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie gminy miejskiej Lubin, uchwalonym przez tutejszą radę miejską.

– W takiej sytuacji należy zgłosić sprawę na policję. Zgodnie z ustawą niestosowanie się do regulaminu stanowi wykroczenie i podlega karze grzywny. Również odpady, które nie powinny znajdować się w danych pojemnikach, a są tam umieszczane, stanowią złamanie regulaminu – dodaje Marta Jeger.

Można za to zostać ukarany 500-złotowym mandatem. W tej sytuacji warto jednak być może przyjąć zasadę: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”, bo konsekwencje kukułczych śmieci, jeśli nie są posegregowane, odczują w kieszeni wszyscy mieszkańcy, płacąc za odpady zamiast 36, to 72 zł od osoby.


POWIĄZANE ARTYKUŁY