Skrzypce diabła, ludowe stroje i muzyka

2235

Dla nich to doskonała okazja, by się spotkać, dowiedzieć się, co słychać u innych czy po prostu popisać się przed „konkurencją”. – Integrujemy się ze sobą – śmieje się Danuta Kumor z Zespołu Folklorystycznego Lubin, który znalazł się wśród grup biorących dziś udział w Przeglądzie Zespołów Folklorystycznych na lubińskich błoniach. Choć to nie był konkurs, na scenie żywiołowości i zaangażowania nie brakowało.

Zespół Folklorystyczny Lubin

Tak jak w ubiegłym roku Przegląd jest jedną z imprez towarzyszących Lubińskiemu Festiwalowi Kwiatów i Roślin. Poprzednio rywalizowano o nagrody, tym razem spotkanie odbyło się w nieco luźniejszej atmosferze, bez konkursu.

– Mimo że nie rywalizujemy o nagrody, to ten występ też jest dla nas ważny – mówi Danuta Kumor. – Mamy okazję spotkać się z innymi zespołami, integrujemy się, sprawdzamy, co słychać u innych, popisujemy, prezentujemy przed innymi zespołami – dodaje.

W ubiegłym roku Zespół Folklorystyczny Lubin wygrał przegląd. Wtedy zaprezentował program rzeszowski, dziś sięgnął po repertuar z Lwowa. Grupa wciąż koncertuje i z niecierpliwością wygląda zakończenia budowy świetlicy w Krzeczynie Wielkim, skąd się wywodzi.

– Mamy nadzieję, że gdy świetlica będzie już gotowa, uda nam się przyciągnąć młodych do zespołu. W tej chwili na próby jeździmy do Chróstnika – przyznaje pani Danuta. – Stworzyliśmy specjalny program. Chodzimy po szkołach i przedszkolach, przekazując to, co nam przekazali rodzice i dziadkowie. Może w ten sposób też zdołamy kogoś namówić do przyłączenia się do zespołu – dodaje.

W zespole występują w tej chwili występują 24 osoby. Dzieci nie ma, choć Lubin szczycił się długo sławą grupy wielopokoleniowej.

– Na przykład z rodziny Kondziołków w naszym zespole występowali dziadkowie, rodzice, a później dzieci. Dzieci pokończyły już jednak szkoły i wyprowadziły się. Nadal są jednak związani z muzyką. Występują w operze – wylicza pani Danuta. – Teraz okazyjnie występuje z nami czwórka naszych wnucząt. Mają nawet stroje. Choć mieszkają w Poznaniu i Wrocławiu, znają cały nasz repertuar. Gdy przyjeżdżają do nas na ferie czy wakacje, chodzą z nami na próby – śmieje się.

Zespół Folklorystyczny Ziemi Ścinawskiej

Zespół liczy sobie już 35 lat i ma na swoim koncie niemało nagród i występów. Taki jubileusz będzie natomiast świętował w tym roku Zespół Folklorystyczny Ziemi Ścinawskiej.

– Marzy nam się wyjazd rocznicowy nad morze. Szukamy sponsora – śmieje się Maria Francuz, kierownik, choreograf i osoba od wszystkiego w zespole. Na razie jednak muszą wystarczyć nowe stroje, na które grupa otrzymała niedawno 19 tys. zł dofinansowania z LGD Kraina Łęgów Odrzańskich.

– Po raz pierwszy wystąpimy w nich na dożynkach, 24 sierpnia w Ścinawie – przyznaje pani Maria.

Zespół ma spory repertuar, z samego Lwowa wykonuje ponad 100 piosenek. Dziś zdecydował się zaprezentować program związany z Kaziukami.

– Pokazujemy go do pięciu lat w Ścinawie podczas Niedzieli Palmowej i Kaziuków. Ma formę zabawową, dużo piosenek i tańca – mówi pani Maria.

Zespół tworzy 17 osób. Najmłodsza – skrzypaczka – ma 18 lat, najstarsza 85 i wciąż tańczy na scenie. Oprócz skrzypiec można usłyszeń akordeon, klarnet oraz… diabelskie skrzypce.

– Diabelskie, bo tu jest diabeł – mówi wskazując szczyt instrumentu przypominającego kij członkini Zespołu Folklorystycznego Ziemi Ścinawskiej. – Podobno twórca tych skrzypiec wykonał go na swoje podobieństwo – śmieje się.

Diabelskie skrzypce to ludowy instrument muzyczny wyglądem przypominający miotłę

W czasie gdy zespoły folklorystyczne występowały na scenie doskonale się bawiąc, tuż obok można było kupić kwiaty i rośliny.

To już ostatni dzień Lubińskiego Festiwalu Kwiatów i Roślin. Dziś oprócz zespołów folklorystycznych, na scenie zaprezentują się jeszcze seniorzy. Ponadto przygotowano dla nich specjalną strefę aktywności, gdzie będą mogli nauczyć się samoobrony oraz udzielania pierwszej pomocy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY