Dziś na lubińskim rynku stanął pojemnik w kształcie serca na plastikowe nakrętki. W najbliższych dniach pojawią się kolejne w różnych punktach Lubina. Wszystkie pieniądze, które uda się w ten sposób zebrać, zostaną przekazane na leczenie 38-letniego Adama Mikosia z Lubina. – Mam nadzieję, że serca na nakrętki na stałe zakorzenią się w mieście i dzięki nim pomożemy wielu potrzebującym dzieciom i dorosłym z powiatu lubińskiego – mówi Tymoteusz Myrda, prezes Stowarzyszenia Lubin 2006.
W sumie serc ma być 20. Będą rozsiane po całym mieście. Na to, gdzie konkretnie zostaną postawione, będą mieli wpływ również mieszkańcy Lubina. Propozycje można składać na Facebooku Stowarzyszenia Lubin 2006, które finansuje ustawienie pojemników na nakrętki.
Pierwsze serce pojawiło się dziś w sercu miasta.
– Pomysł nie jest nowy. Kilka lat temu zbieraliśmy nakrętki, by pomagać niepełnosprawnym dzieciom z powiatu lubińskiego w zakupie sprzętu. Wtedy robiliśmy to przede wszystkim w szkołach. Teraz postanowiliśmy udostępnić mieszkańcom pojemniki serca, których coraz więcej pojawia się w całej Polsce – mówi Tymoteusz Myrda.
Pojemniki będą sukcesywnie stawiane w różnych punktach Lubina. Cały komplet powinien się pojawić do końca września. Będą lokowane przede wszystkim w pobliżu szkół czy sklepów, by lubinianie nie mieli problemów z ich odnalezieniem i wrzuceniem nakrętek. W razie potrzeby będzie można je przenieść w inne miejsce.
– Mam nadzieję, że zainteresowanie akcją będzie duże i kosze szybko wypełnią się nakrętkami – przyznaje Tymoteusz Myrda. – Zbieranie nakrętek i wrzucanie do takich pojemników niewiele nas kosztuje, a wspólnie możemy komuś pomóc – dodaje.
Na początek pieniądze ze zbiórki nakrętek wspomogą leczenie lubinianina Adama Mikosia, który choruje na raka (więcej o Adamie przeczytacie TUTAJ). Inicjatorzy akcji mają jednak nadzieję, że kosze na stałe wpiszą się w krajobraz Lubina i mieszkańcy zbierając nakrętki pomogą później również wielu innym osobom.
Pojemniki zostały wynajęte. Zaprojektowała je i wykonała lubińska firma. Wszystkie koszty z tym związane pokryto ze składek członków i radnych Stowarzyszenia Lubin 2006.
Takie serce na nakrętki postawiła w Lubinie wcześniej między innymi Fundacja Sol. Pisaliśmy o tym TUTAJ.