W poprzednim tygodniu Miedziowi rozpoczęli przygotowania do kolejnego sezonu. Do treningów wrócił także Saša Živec, z którym porozmawialiśmy m.in. o tym jak się czuje, o poprzednich rozgrywkach, czy o tym komu kibicuje podczas Euro 2020.
Saša, na początek powiedz, jak się czujesz?
Saša Živec: Jest dobrze. Mamy ciężkie treningi. Okres przygotowawczy zawsze taki jest, ale myślę, że daję radę. Wiadomo, że miałem przerwę, to w domu też trenowałem. Powoli wracam i myślę, że jeżeli ten okres przejdę bez żadnego urazu, to będzie dobrze.
A pod względem zdrowotnym wszystko jest już dobrze?
Saša Živec: Tak, jest dobrze. Muszę mądrze przepracować okres przygotowawczy. Jeżeli coś będzie nie tak, to pewnie poproszę o dzień przerwy. Trenerzy są pod tym względem bardzo wyrozumiali i otwarci. Oni chcą, żebyśmy byli jak najlepiej przygotowani do sezonu. Moim celem jest to, żeby dobrze przepracować każdy trening i zakończyć ten okres bez urazu.
Przez pół roku nie grałeś. Czy to był najtrudniejszy moment Twojej kariery?
Saša Živec: Tak. W pełni się z tym zgadzam. Wydaje mi się, że aż tak długiej przerwy nigdy nie miałem. Oczywiście był pewien okres, kiedy miałem problemy z powtarzającymi się kontuzjami. Tylko wtedy było tak, że miałem dwa miesiące przerwy, wróciłem i zagrałem dwa czy trzy spotkania i znowu łapałem jakąś kontuzję. To się tak ciągnęło przez jakiś czas. Tak, żeby przez pięć miesięcy nie grać, to jednak nigdy mi się wcześniej nie zdarzyło.
Do treningów wróciłeś już pod koniec poprzedniego sezonu. Niedawno rozpoczęliście też okres przygotowawczy do nowych rozgrywek. Cieszysz się, że w końcu wróciłeś na stałe do treningów?
Saša Živec: Dokładnie, tak jest. Myślę, że człowiek docenia coś, co miał, dopiero jak mu się to zabierze. Wtedy do Ciebie dociera, ile to coś dla Ciebie znaczy. Wiadomo, że rodzina i zdrowie zawsze są na pierwszym miejscu, ale jednak piłka nożna jest taką rzeczą, która mnie bardzo cieszy. Lubię to robić i tego by mi w życiu bardzo brakowało. Przez ostanie parę miesięcy miałem okazję to poczuć. Z drugiej strony myślę, że to dla mnie dobra informacja, że dalej tak kocham piłkę, że wciąż mogę grać i trenować z takim samym zaangażowaniem.
Czego Twoim zdaniem brakowało Miedziowym w drugiej części sezonu?
Saša Živec: Myślę, że dużo zależało od tego, że wielu młodszych chłopaków dostało swoje szanse w tym sezonie. Wszyscy jesteśmy świadomi tego, że kiedy drużyna gra z młodymi zawodnikami, to nie można z miejsca od nich wymagać, że oni każdy mecz zagrają na bardzo wysokim poziomie. Oczywiście jak do pierwszego zespołu trafi zawodnik, który ma już 20 lat, to nie może myśleć, że on jest młody tylko szybko przestawić się na to, że musi grać i zachowywać się jak doświadczony piłkarz. Musimy być jednak świadomi tego, że wielu chłopaków wciąż ma rozegranych mało spotkań w Ekstraklasie, ciągle się uczą i zbierają doświadczenie.
Jak oglądałem mecze Zagłębia, to jedno spotkanie graliśmy na wysokim poziomie, po czym w następnym było już gorzej. Z kolei w następnym znowu było dobrze. Myślę, że to w piłce jest normalne i wiąże się z tym o czym mówiłem. Jak zaczyna się grać w piłkę, to ciężko jest utrzymać, mając przykładowo 18 lat, wysoki poziom w każdym meczu. Jak komuś uda się to zrobić, to zaraz może trafić do lepszej ligi. Dobrym przykładem jest tutaj Bartek Białek. Utrzymał długo formę i poszedł do Wolfsburga. Myślę, że wszyscy zawodnicy powinni mieć jednak świadomość, że kiedy jesteś na boisku, to nie ma znaczenia, ile masz lat. Musisz dać z siebie wszystko i grać na maksa.
W takim razie powiedz, co Saša Živec może dać Zagłębiu w tym sezonie?
Saša Živec: To, co dawał wcześniej! (śmiech) Myślę, że mogę dać dużo doświadczenia i wsparcia dla tych młodszych zawodników w drużynie. Ja lubię pomagać i mam tak, że chciałbym, żeby ktoś zrobił sto razy lepszą karierę od mojej. Chciałbym móc pomagać innym to osiągnąć. Myślę, że to jest coś nowego, co mogę od siebie dać. Wcześniej tego nie miałem, ale czuję, że dzięki doświadczeniu z ostatnich lat, mogę w jakiś sposób pomóc innym zawodnikom.
Nie mogę pominąć tego tematu, więc chciałbym zapytać Cię o Euro 2020. Słowenia niestety nie zdołała się zakwalifikować. Czy mimo tego oglądasz mecze? No i powiedz, czy jest jakaś reprezentacja, której mocniej kibicujesz?
Saša Živec: No tak, oczywiście, że oglądam. Śledzę spotkania Polski. Prawdę mówiąc, to ciągle mam jakiś mecz włączony, bo nie bardzo mam co innego robić ostatnio. (śmiech) Tak na poważnie, to w sumie nie wiem, komu kibicuje. Wiele drużyn ma bardzo ciekawe składy. Muszę się zastanowić chwilę… Myślę, że taką reprezentacją są Włochy. Przez ostatnie lata nie mieli dobrych wyników. Teraz wyglądają zdecydowanie lepiej. To, co trener Roberto Mancini robi z tą drużyną, to muszę przyznać, że jeszcze w życiu takiego czegoś nie widziałem.
Niedawno czytałem tekst, w którym napisano, że specjalnie wpuścił w końcówce meczu z Walią na boisko bramkarza Salvatore Sirigu, bo chciałby, żeby na tym turnieju zagrał każdy powołany zawodnik.
Saša Živec: Właśnie o tym mówię. Na początku nie rozumiałem, dlaczego robi tyle zmian. Mam teraz do niego ogromny szacunek. Z miejsca stał się dla mnie najlepszym trenerem na świecie.
Kto według Ciebie jest najlepszym zawodnikiem na obecnym Euro lub kto się najbardziej wyróżnia?
Saša Živec: Dla mnie, ogólnie, najlepszym zawodnikiem jest Kevin De Bruyne. Jest on i długo, długo nikt. Może podczas tego Euro jeszcze nie zagrał na swoim optymalnym poziomie, ale dla mnie jest najlepszy.
To na koniec jeszcze jedno pytanie. Czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć naszym kibicom?
Saša Živec: Przede wszystkim chciałbym, żeby pamiętali, że w końcu są otwarte stadiony. Myślę, że każdy stęsknił się za atmosferą trybun. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie nasi kibice będą nas mocno wspierać.
MISZ / Zagłębie Lubin / Fot. Paweł Andrachiewicz