Niemal równo 75 lat temu, a dokładnie 8 września 1949 roku salezjanie, którzy przybyli do Lubina, odprawili pierwszą mszę świętą w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Dziś są najbardziej rozpoznawalnym zakonem w naszym mieście, który swoją otwartością od lat przyciąga tysiące wiernych. Dowodem na to niech będzie chociażby frekwencja podczas dzisiejszego festynu przy kościele pw. św. Jana Bosko w Lubinie – wydarzenia rozpoczynającego dwudniowe obchody wyjątkowego jubileuszu.
Salezjanie są mocno już wpisani w pejzaż stolicy polskiej miedzi.
– 75 lat temu salezjanin August Hlond poprosił salezjanów, by zajęli się ludźmi, którzy przebywają na tych ziemiach zachodnich. W tym Lubina – najpierw małego miasteczka, a dzisiaj prężnego, dużego i pięknego miasta – wspomina ksiądz Krzysztof Bucyk, proboszcz Parafii św. Jana Bosko w Lubinie.
Duchowny zaprasza wszystkich na obchody rocznicy.
– Dziś zapraszamy do świętowania przede wszystkim dzieci i młodzież, a jutro byłych wychowanków salezjańskich, wszystkich wiernych. Odbędą się uroczystości, podczas których będziemy wspominać, jak to się wszystko zaczęło 75 lat temu. Warto zauważyć, że do 1982 roku tylko salezjanie byli w Lubinie. To będzie piękne, sentymentalne spotkanie – dodaje.
Przy kościele pw. św. Jana Bosko w Lubinie prawdziwe tłumy – od godz. 10 trwa tam festyn skierowany głównie dla najmłodszych. Są kiełbaski z grilla, ciasta, wata cukrowa, dmuchańce, kawa, napoje, pokazy i nauka pierwszej pomocy medycznej, turniej piłkarski, występy artystyczne, konkursy rodzinne i wiele więcej. Atmosfera iście piknikowa i rodzinna. Wśród obecnych są aktualni i byli wychowankowie salezjańskich placówek, ale też mieszkańcy, którzy po prostu chcieli być częścią tego wydarzenia.
– Sam jestem absolwentem salezjańskiego gimnazjum i salezjańskiego liceum w Lubinie. Przed laty się zainspirowałem tymi salezjanami, których spotkałem na swojej drodze. Ich przykład i postawa kazała mi szukać życiowej drogi i postanowiłem do nich dołączyć – mówi ksiądz Krystian Sukiennik, pochodzący z Lubina salezjanin, a obecnie pracujący w placówce salezjańskiej w Tarnowskich Górach.
Z kolei pan Tadeusz jest wiernym sąsiedniej parafii, ale na dzisiejszym festynie pojawił się głównie z powodu swojego syna.
– Nie wiem, czym się sugerował, ale jest bardzo zżyty i bardzo się udziela. Widocznie takiego było jego powołanie, że wybrał Salezjanów. Teraz służy w Sosnowcu, ale dziś weźmie udział w rocznicy – zdradza lubinianin.
– Bardzo mi się tu podoba. Salezjanie są takim zgromadzeniem, które przyciąga ludzi swoją serdecznością i otwartością – dodaje.
Kilkugodzinny festyn przy świątyni to tylko jeden z wielu punktów obchodów 75-lecia Salezjanów w Lubinie. Jeszcze dziś o godz. 18 w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Lubinie odbędzie się koncert muzyki organowej „Wieczór z organami: muzyczna salezjańska modlitwa”. Po nim, około godz. 19.30, zaplanowano spotkanie byłych wychowanków salezjańskich przy kościele pw. Najświętszego Serca pana Jezusa.
– To jest piękne wkomponowanie się w historię nie tylko Salezjanów, ale i całego miasta, bo przecież początki powojennego Lubina to jest duszpasterstwo współbraci Salezjanów, którzy przybyli przybyli do niewielkiego wtedy prowincjonalnego miasteczka, zniszczonego po II wojnie światowej – zauważa ksiądz Maciej Michalak, kierownik Oratorium im. św. Jana Bosko w Lubinie.
– W Salezjańskiej Szkole Podstawowej, którą prowadzimy na bazie wygaszonego gimnazjum salezjańskiego, obecnie uczy się ok. 450 uczniów. Natomiast do Liceum Salezjańskiego w Lubinie uczęszcza 389 uczniów – informuje duszpasterz.
Więcej o 75. rocznicy Salezjanów w Lubinie pisaliśmy tutaj.