Na początku było ich tylko trzech, przyjechali do Lubina, by wspierać tych, którzy osiedlili się tu po wojnie i ich zintegrować. Dziś jest około 30. Wrośli na stałe w nasze miasto i społeczność, pracują tu przecież od 75 lat – mowa o salezjanach, którzy w najbliższy weekend będą wraz z mieszkańcami świętować swój jubileusz. – Ta data nie jest przypadkowa, bo 8 września 1949 r. salezjanie, którzy przybyli do Lubina, odprawili pierwszą mszę świętą w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa – mówi ksiądz Janusz Kamiński, zapraszając jednocześnie wszystkich na obchody 75-lecia salezjanów w Lubinie.
– Na początku do Lubina przyjechało trzech księży. Jeden został proboszczem w Szklarach, natomiast dwóch zostało na miejscu. Zamieszkali w starej plebani – której już nie ma, została wyburzona – w warunkach ogromnie nędznych, bo ludzie, którzy tutaj mieszkali, nie byli zamożni, przeprowadzili się do Lubina po wojnie, szukali swojej drogi życiowej, pracy, chleba, jakichkolwiek warunków do życia. Księża postanowili być z nimi, przy nich, dla nich – wspomina początki ksiądz Alfred Leja, dyrektor Salezjańskiego Domu Matki Bożej Częstochowskiej w Lubinie.
– Ludzie, którzy tutaj zamieszkali, byli zdezorientowani, zdezintegrowani, pochodzili z różnych miejsc. Dopiero musieli stopić się w organizm małomiejski. Wtedy Lubin liczył około 2,5 tys. ludzi, więc nie było to środowisko, w którym byłyby wielkie szanse działania, ale salezjanie nie tracili ducha i powoli nakręcali pracę, zwłaszcza z dziećmi i młodzieżą. Próbowali zaproponować im coś, co było dla nich nowe, bo z miejsc, z których pochodzili, raczej nie wynieśli tego typu doświadczeń, że księża podejmują inicjatywy i próbują zadbać o dzieci oraz młodzież i zagospodarować im czas – dodaje.
Ksiądz Alfred z okazji 75-lecia salezjanów w Lubinie zajął się przestudiowaniem kronik i spisaniem historii tego zgromadzenia w naszym mieście. Najstarsza kronika obejmuje okres od początku 1949 do 1953 roku. Jak podkreśla ksiądz Leja, nie ma w tej kronice wielkich sensacji, ale pokazuje ona porządek życia księży, wielość ich zadań i zaangażowanie.
Trzech księży obsługiwało z początku dziewięć kościołów, w Lubinie i okolicznych miejscowościach, organizowali katechezę, również w czasie, kiedy wrogość władz państwa wobec Kościoła była ogromna, zmagali się z biedą, naciskami władz i starali pozyskać zaufanie ludzi, którym posługiwali.
– Ponieważ ta kronika jest dosyć ciekawa, ze względu na walor historyczny, pomyślałem, że warto ją przepisać. Dopisałem też krótki historyczny wstęp do owych czasów, próbując objąć okresy późniejsze. I tak z życzliwości Muzeum Historycznego zrodziła się mała publikacja na temat salezjanów – mówi ksiądz Alfred Leja.
Książka, której wydaniem zajęło się lubińskie Muzeum, trafi do gości honorowych obchodów 75-lecia salezjanów, ma być również dostępna w miejskich bibliotekach.
Do tego stare zdjęcia z pierwszych lat działalności salezjanów w Lubinie wykorzystane zostały do stworzenia wystawy plenerowej, która stanie już w najbliższych dniach pod małym kościołem bądź w rynku.
Jednym z pierwszych takich zdjęć, znajdujących się w kronikach salezjanów, jest wykonane w 1950 roku podczas uroczystości Trzech Króli.
– Na zdjęciu uwiecznieni są księża Andrzej Świda, Paweł Łysek i Pieczeńczyk. Wykonane ono zostało cztery miesiące po przybyciu salezjanów do Lubina. Wtedy już był chór parafialny i pierwsze radosne spotkanie tego chóru. Jest to pierwsze takie spontaniczne zdjęcie z tego okresu – wyjaśnia ksiądz Leja, jednocześnie pokazując czarno-białe fotografie z 1960 i 1963 roku, na którym pozują księża, którzy wówczas posługiwali w Lubinie – jest ich już znacznie więcej niż na początku.
Przez te 75 lat przez nasze miasto przeszło wielu salezjanów. Jedni odchodzili, inni przychodzili. W pewnym momencie było ich jednocześnie 35.
– Ci księża, którzy byli na początku, są szczególnie dla nas ważni i zasłużeni, bo byli pionierami w naprawdę trudnych warunkach, zwłaszcza w 1951 roku, kiedy nasiliły się represje wobec Kościoła. Wpajali swoistą odwagę w serca ludzi. Zbrodnia Lubińska jest takim dramatycznym wydarzeniem pokazującym, że ludzie w Lubinie byli odważni i potrafili powiedzieć „nie”, kiedy próbowano namówić ich na nieprawość albo wmówić im nieprawdę – stwierdza ksiądz Leja.
Część z księży, którzy dawniej pracowali w Lubinie, a także wychowanków salezjanów, będzie okazja spotkać podczas obchodów 75-lecia, które odbędą się już w najbliższy weekend.
– Uroczystości rozpoczną się 7 września o godz. 10. Przy kościele św. Jana Bosko odbędzie się festyn rodzinny. Przygotowano wiele atrakcji dla dzieci i młodzieży oraz całych rodzin. Będzie też scena salezjańska i różnego rodzaju występy, w tym musical, który został przygotowany przez młodzież z salezjańskiego liceum – wylicza Janusz Kamiński, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubinie, zachęcając wszystkich mieszkańców do przyłączenia się do świętowania. – Później wieczorem o godz. 18 w kościele Matki Bożej Częstochowskiej odbędzie się koncert organowy, taka modlitwa salezjańska, podczas której będą wykonane utwory, które w większości napisali salezjanie. Po tym koncercie przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa zaplanowano spotkanie byłych wychowanków salezjańskich, będzie okazja do wspominania dawnych lat – dodaje.
W niedzielę, 8 września o godz. 11 księża zapraszają do małego kościoła, gdzie wszystko się zaczęło, gdzie odprawiona została pierwsza msza w 1949 roku. Następnie w uroczystym orszaku wszyscy przejdą do dużego kościoła, gdzie odprawiona zostanie uroczysta msza święta pod przewodnictwem biskupa legnickiego Andrzeja Siemieniewskiego.
Szczegóły na temat wydarzenia można znaleźć TUTAJ.