Rząd chce więcej władzy. Samorządy muszą się bronić

24

7 grudnia grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła projekt zmian prawnych, na mocy których Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będą podlegać nie marszałkom, a wojewodom. W szeregach opozycji i w samorządach zawrzało. Pod adresem PiS padły zarzuty, że jest to próba zawłaszczenia państwa i powrotu do autorytarnych rządów jednej partii.

Konfrontacje - decentralizacja

Pod projektem podpisała się między innymi legnicka posłanka Ewa Szymańska. Jej zdaniem przeniesienie części kompetencji z samorządów do administracji centralnej jest niezbędne dla realizowania zadań stojących przed rządem. – Rząd bierze odpowiedzialność za to, co się dzieje w państwie. Jeśli nie ma przy tym wpływu na kluczowe instytucje, musi w jakiś sposób uzyskać możliwość manewru – tłumaczy parlamentarzystka.

Politycy PiS twierdzą, że zmiany mają na celu lepsze zarządzanie publicznymi środkami i zdyscyplinowanie wydających je instytucji. Opozycja widzi to inaczej: – Dla mnie jest to ewidentne osłabienie samorządów po to, by PiS mógł wygrać wybory do samorządu i sejmiku – twierdzi posłanka Platformy Obywatelskiej, Ewa Drozd.

Przeciwnicy zmian w ustawie Prawo ochrony środowiska zgodnie twierdzą, że to początek drogi prowadzącej do tego, że samorządy nie będą miały wpływu na decyzje, które będą dotyczyły ich spraw, ale które będą podejmowane centralnie.

– Miałem okazję zetknąć się z warszawską decyzyjnością urzędniczą za czasów rządów Platformy Obywatelskiej, gdy pojechałem do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na spotkanie dotyczące likwidacji zjazdów z autostrady A4 między Wrocławiem a Legnicą. Oni nie wiedzą, gdzie mieszkamy! – komentuje Tymoteusz Myrda, radny województwa dolnośląskiego.

Zapraszamy do obejrzenia gorącej debaty na ten temat, która miała miejsce podczas najnowszych politycznych „Konfrontacji” w studiu TVRegionalna.pl.


POWIĄZANE ARTYKUŁY