Po prostu sobie stoi. Nie jest kradziony, nikomu nie zawadza, więc nikt nie zamierza się nim zajmować. Prawie nikt, bo poszczególnymi częściami dzielą się okoliczni złodzieje. Jeden wziął lusterka, inny całe koła… – mowa o volkswagenie passacie, który w ubiegłym tygodniu pojawił się na poboczu, pomiędzy Lubinem a Rynarcicami.
Autem zainteresował się jeden z mieszkańców Rynarcic. – Auto pojawiło się w ubiegły czwartek. Żaden porzucony wrak. Normalny zadbany samochód. Wygląda jakby komuś go skradziono i porzucono – opowiada Czytelnik.
Lubińska policja przyznaje, że zgłoszenie o porzuconym aucie rzeczywiście do niej wpłynęło. – I od razu policjanci zajęli się sprawą. Auto zostało sprawdzone i nie figuruje jako kradzione na terenie całej Unii Europejskiej – zapewnia aspirant sztabowy Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej komendy. – Wygląda na to, że ktoś musiał je porzucić – dodaje, zaznaczając, że nie jest to auto z naszego terenu.
Gdyby pojazd znajdował się na drodze, mógłby zostać usunięty na koszt właściciela. A tak, może sobie stać. I czekać, aż złodzieje wykręcą wszystko, co można wykorzystać lub spieniężyć.