Rozebrane niemowlę i ojciec na bosaka w mroźny dzień!

7801

Kobieta, które zaalarmowała policję, nadal nie może się otrząsnąć. Jest 6 stycznia, na dworze wyjątkowo mroźno i wietrznie, lada moment rozpocznie się Orszak Trzech Króli. – Usłyszałam kwilenie i wtedy zobaczyłam jak mężczyzna idzie boso i niesie na rękach niemowlę. Bez kurteczki, bez czapeczki, w samych tylko śpioszkach – tak sytuację wspomina jedna z lubinianek.

Dzielnicowa ogrzewała niemowlę do czasu przyjazdu medyków

Historia, która wydaje się wręcz nieprawdopodobna, rzeczywiście kilka dni temu wydarzyła się w naszym mieście w okolicach poczty przy ulicy Odrodzenia. Do policjanta ruchu drogowego, który zabezpieczał Orszak Trzech Króli, podeszła lubinianka, informując, że zauważyła mężczyznę, biegnącego z niemowlakiem na rękach. Niemowlę ubrane było w same śpioszki, a ojciec biegł na bosaka, także bez żadnej kurtki.

– Na miejsce pierwszy dotarł naczelnik ruchu drogowego, który próbował zatrzymać nieodpowiedzialnego mężczyznę. Ten jednak rzucił się do ucieczki, szarpiąc się z interweniującym funkcjonariuszem i przeszedł pomiędzy szczebelkami zamkniętej bramy wjazdowej na dziedziniec poczty – relacjonuje asp. sztab. Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP Lubin. – Wcześniej, małe, płaczące dziecko, zdążył położyć na ziemi po drugiej stronie bramy. 43-latek był agresywny i pobudzony. Nie reagował na żadne polecenia – dodaje.

Widząc całą sytuację, zabezpieczający Orszak Trzech Króli policjant z drogówki, przeskoczył płot wraz z innym mężczyzną, który pośpieszył z pomocą funkcjonariuszowi. – W jednym z zaułków posesji mundurowy ujawnił mężczyznę w pozycji półsiedzącej ściskającego w ramionach płaczące, przestraszone, zmarznięte dziecko. Ojciec niemowlęcia początkowo nie reagował na polecenia oraz próbę wyjaśnienia całej sytuacji. Po chwili został jednak przekonany, aby przekazać dziecko przybranemu do pomocy mężczyźnie, który następnie podał dziewczynkę przez płot jednemu z funkcjonariuszy – relacjonuje asp. sztab. Serafin.

Dziecko uspokoiło się w ramionach zgłaszającej całe zdarzenie kobiety, a następnie trafiło w ręce dzielnicowej, która okryła je polarem i ogrzewała do czasu przyjazdu medyków. 4- miesięczna dziewczynka na szczęście nie odniosła żadnych obrażeń. Trafiła jednak do szpitala, gdzie zbadał ją lekarz. Następnie, z uwagi na brak możliwości oddania dziecka pod opiekę najbliższej rodziny, dziewczynka trafiła pod pieczę zastępczą.

Mężczyzna trafił do policyjnej celi. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi mu do pięciu lat więzienia. Mundurowi czekają teraz na wyniki badań, które wskażą, czy 43-latek był pod wpływem środków odurzających. Nie potrafił bowiem wyjaśnić policjantom dlaczego wyszedł na ulicę z rozebranym niemowlęciem. Nie wiadomo też, dlaczego na tę sytuację nie zareagowała matka dziecka.

– Na szczególne słowa uznania i podziękowania zasługują, kobieta, która zgłosiła całą sytuację policjantom, a także mężczyzna, który pomógł funkcjonariuszowi podczas interwencji. Dzięki ich postawie, dziecko całe i zdrowe jest pod dobrą opieką – podsumowuje asp. sztab. Serafin.


POWIĄZANE ARTYKUŁY