Helios zaprasza do kina

64

Jak spędzić ten dzień ze swoją pociechą? Może w kinie? Z okazji Dnia Dziecka mamy dla Naszych Czytelników dwa pojedyncze bilety na film „Za niebieskimi drzwiami” w kinie Helios.

Bilety otrzymają osoby, które jako pierwsze dodzwonią się do naszej redakcji dziś o godzinie 12.30 pod numer telefonu 76 844 13 93. Film będzie można obejrzeć jutro, 1 czerwca, o godzinie 18.

KONKURS ROZSTRZYGNIĘTY. Bilety wygrali: Magdalena Kot oraz Robert Zabłotny. Gratulujemy.

Poniżej recenzja filmu „Za niebieskim drzwiami”:

Narzekamy, niestety nie bez powodu, że udanych filmów dla młodego widza jest u nas tyle, co kot napłakał. A, jak wiadomo, nawet najsmutniejszy kotek świata, płacze bardzo rzadko. Dlatego każdy udany projekt familijny trzeba przyjąć z podwójnym entuzjazmem. Tak właśnie jest z filmem „Za niebieskimi drzwiami”, pierwszą od lat tak udaną produkcją dla młodych widzów.

Projekt był ryzykowny. Mariusz Palej, twórca filmu, nie idzie na skróty, nie infantylizuje swojej opowieści, a opowiadając o świecie dziecięcej fantazji, wskazuje jak wiele jest w niej bólu, niezgody na nieuchronność losu, buntu wobec rozstania z bliskimi.

„Za niebieskimi drzwiami” to film efektowny, ale nie efekciarski. W opowieści o chłopcu, dwunastoletnim Łukaszu, który trafia na klif do opuszczonego, tajemniczego pensjonatu prowadzonego przez jego ekscentryczną ciocię (wspaniała rola Ewy Błaszczyk), można znaleźć obecne w literackim pierwowzorze filmu autorstwa Marcina Szczygielskiego schematy narracyjne, które zostały jednak z sukcesem przeredagowane przez wrażliwych scenarzystów na czele z Magdaleną Nieć, grającą również postać matki Łukasza.

Alternatywny świat wyobraźni chłopca mieszczący się za tytułowymi „niebieskimi drzwiami” nie ma w sobie niczego z kolorowej tandety polskich produkcji dziecięcych sprzed lat. Zdecydowanie bliżej mu do surrealistycznych wizji Tima Burtona, niż taśmowo produkowanych cukierkowych animacji dziecięcych.

Przyjęty początkowo z konsternacją, pewną nieufnością, mądry i humanistyczny film Mariusza Paleja znalazł swoją, w końcu bardzo liczną widownię. Na moim seansie widziałem wzruszone, zachwycone twarze zarówno dzieciaków, jak i ich rodziców. To największa nagroda dla twórców.

Recenzja: Łukasz Maciejewski/Helios Lubin


POWIĄZANE ARTYKUŁY