Rodzina zastępcza – zwyczajna rodzina

533

Państwo Beata i Paweł Stefańscy, rodzice pięciorga dzieci, od 2013 r. pełnią funkcję niezawodowej rodziny zastępczej. W chwili obecnej mają pod opieką najmłodszą, 15-letnią córkę oraz troje wychowanków w wieku 5, 8 i 18 lat. Państwo Stefańscy postanowili podzielić się z nami swoimi odczuciami, spostrzeżeniami i doświadczeniami płynącymi z pracy z dziećmi.

Beata i Paweł Stefańscy/Fot. Archiwum rodziny Stefańskich

Kiedy zdecydowali się państwo zostać rodziną zastępczą? Co was do tego skłoniło?

– Kiedyś o tym rozmawialiśmy, może, za jakiś czas…. Potem, dzieci dorastały, zmiana miejsca zamieszkania. Życie samo przypomniało nam o dawnych planach. Nie mogliśmy nie zareagować na „wołanie o pomoc” dziecka. Bardzo trudna sytuacja domowa. Uzależnienie rodziców, które doprowadziło do ogromnych zaniedbań opiekuńczych własnych dzieci. Dopiero po interwencji służb społecznych i zmianie środowiska dziecko od nowa uczy się spokojnego, opartego na pełnym zrozumieniu i bezpieczeństwie życia rodzinnego. Nierzadko, właśnie dopiero wtedy, ma szansę na harmonijny i pełen pozytywnych bodźców rozwój.

Jak wygląda wasza codzienność, codzienne życie?

– Działamy jak jedna drużyna. Staramy się sobie pomagać. Mówimy jak nam się coś nie podoba lub nas niepokoi. Każdy jest ważny. Nie obrażamy się na siebie, nawet po trudnej rozmowie. Z nami każdy jest najważniejszy.

Jak spędzacie czas wspólnie z podopiecznymi? Ferie zimowe właśnie dobiegły końca. Jak państwo je spędziliście?

– Nasze życie to wspólnie spędzany czas. Szkoła, przedszkole, zajęcia dodatkowe. Popołudnie to wspólne czytanie, gry planszowe, wycieczki rowerowe. Mieszkamy na wsi, wszędzie trzeba dojechać. Jak spędziliśmy ferie zimowe? Ania jest bardziej samodzielna. Na kilka dni wyjechała do rodziców, uczestniczyła w kursie prawa jazdy. Gosia chodziła do przedszkola. Po południu korzystaliśmy z oferty na ferie Centrum Kultury w Rudnej. Ostatnią sobotę i niedzielę ferii przeznaczyliśmy na aktywny wypoczynek, zorganizowaliśmy wyjazd do Aqua Parku w Głogowie i sali zabaw w Lubinie.

Czym zaskakuje państwa praca z dziećmi?

– Każde dziecko jest inne. Przychodzą do naszej rodziny z różnym ciężarem bagażu doświadczeń. Można przygotować warunki domowe na przyjęcie dziecka, natomiast czy będzie im u nas dobrze? Wszystkich możliwości z tym związanych przewidzieć się nie da. Czy nas zaakceptują?

Na co dzień z pewnością doświadczacie wielu wyzwań, z czym bywa najtrudniej? Z jakimi problemami borykacie się najczęściej?

– Najtrudniej jest zdobyć zaufanie dziecka. Ważny jest okres, kiedy poznajemy się nawzajem. Czy nas polubi? Rozpoznajemy swoje oczekiwania i możliwości. Diagnozujemy wszelkie deficyty, zaniedbania lub choroby hamujące prawidłowy rozwój. Kochająca się i szanująca wszystkich swoich członków rodzina, działa jak balsam lub magiczne lekarstwo, na smutek dziecka. Po pewnym czasie wyraźnie widać poprawę samopoczucia malucha. Jest wesołe i spontaniczne. Rozkwita.

Co wam pomaga w trudnych chwilach?

– Wsparcie partnera/partnerki, przyjaciół i najbliższej rodziny. Nasze dzieci chętnie pomagają w opiece nad nowymi członkami rodziny. Uczą się empatii i bezinteresowności w swoim działaniu. Wrażliwość na potrzeby innych staje się ich naturą, a nie cechą. Wiara to kolejny element, nieodzowny w dojściu do zamierzonego celu. Ma niewątpliwie ogromny wpływ na całą rodzinę. Wycisza w chwilach napięcia, pociesza, gdy jest smutno, wspiera i nie ocenia. Wsparcie merytoryczne pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Lubinie, specjalistów Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Lubinie, Przedszkola w Rudnej i innych służb samorządowych wzmacnia w nas poczucie wewnętrznej siły i zasadności tego co robimy.

Jako rodzina zastępcza odnosicie również liczne sukcesy, mniejsze bądź większe. Zechcą się państwo nimi podzielić?

– Sukces – to pierwszy buziak i przytulenie przez dziecko. To po nieprzespanych nocach gdy dziecko się zrywa – w końcu przespana przez malucha noc. To piękny występ w przedszkolu, laurka dla nas. Wyciszenie nadmiernego pobudzenia. To radość z wychowanka, kiedy widzimy po jego ciężkiej pracy sukces w szkole. Wtedy gdy podejmuje pierwsze dorosłe wybory (szkoła, studia, praca, rodzina).

Jak zachęciliby państwo inne osoby do tworzenia rodzin zastępczych?

– Rodzina zastępcza nie różni się niczym, od przeciętnej rodziny. Nie żałuj, nie lituj się nad dziećmi w potrzebie. Możesz coś z tym zrobić, jeśli tylko chcesz. Zrób pierwszy krok. Wystarczy otworzyć serce. To nie jest trudne. To jest dobro.

Czego życzyć państwu na przyszłość?

– Spokoju wewnętrznego i pozytywnych, uśmiechniętych ludzi wokół nas.

Dla osób, które chciałyby zostać rodzicem zastępczym, lubiński PCPR uruchomił dodatkowy punkt konsultacyjny. Więcej o nim można dowiedzieć się TUTAJ.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY