Dyrektorzy szpitali ukrywają łóżka covidowe i odsyłają chorych pacjentów do domów – taki zarzut padł wczoraj z ust ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Aby uporządkować tę sytuację, szef resortu zdrowia planuje wprowadzić do szpitali wojsko. Będzie straszyć czy pomagać? – pytają opozycyjni politycy. – To jakiś dziwny akt desperacji ze strony ministra zdrowia. Tu się szykuje taki bałagan, że już nikt nad tym nie zapanuje – komentuje prezydenta Lubina Robert Raczyński, który był wczoraj gościem w programie „Debata dnia” w Polsat News.
– Mamy też do czynienia z pewnym niezrozumiałym ukrywaniem łóżek covidowych, które faktycznie są dostępne, a niekoniecznie dyrektor kierujący daną jednostką, chce tego pacjenta przyjmować – powiedział na wczorajszej konferencji minister Adam Niedzielski, tym samym kierując w stronę zarządów szpitali bardzo poważny zarzut. W konsekwencji szef resortu zamierza wprowadzić do szpitali… wojsko. – Prosimy o wsparcie w zakresie administrowania tą informacją o wolnych łóżkach, będziemy tutaj zwracali się do pana ministra Błaszczaka, który już deklarował wsparcie swoimi siłami, by do każdego szpitala została skierowana osoba, żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej czy armii operacyjnej, który będzie odpowiadał za aktualizowanie tego systemu – dodaje szef resortu zdrowia.
Słowa ministra są od wczoraj żywo komentowane w mediach, m.in. we wczorajszym wydaniu „Debaty dnia” w Polsat News. Jednym z gości dziennikarki Agnieszki Gozdyry był prezydent Lubina. Zapytany o komentarz w tej sprawie, Robert Raczyński mówi wprost: To jakiś dziwny akt desperacji ze strony ministra zdrowia, kompletnie dla mnie niezrozumiały.
– Nie rozumiem dlaczego dyrektorzy szpitali mieliby ukrywać wolne łóżka, za które przecież rząd płaci? Po drugie, jeszcze parę tygodni temu ten sam minister zdrowia był prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia i doskonale wie, że ilość łóżek, podobnie jak liczba wykonywanych zabiegów, są kontraktowane. Szpitale są rozliczane ze wszystkich czynności i wykonywanych zadań i za to otrzymują pieniądze. W związku z tym kompletnie nie rozumiem tego zarzutu – mówi Robert Raczyński.
– A jeszcze oddelegowanie komisarzy wojennych? Tu się szykuje taki bałagan, że już nikt nad tym nie zapanuje – uważa włodarz Lubina. – Ja się obawiam, że przez to budowanie braku zaufania do lekarzy i dyrektorów, słowa pana ministra mogą spowodować, że przerażeni, chorzy ludzie wtargną do szpitala i będą szukać wolnych łóżek. Te słowa to jest takie właśnie nawoływanie. To duża nieodpowiedzialność i naprawdę niech pan minister się uspokoi i wypije dużo wody przed każdą konferencją – dodaje.
Jak słowa ministra komentuje prezes Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie, Małgorzata Bacia? – Wolałabym ich w ogólne nie komentować – ucina.
Szefowa szpitala dodaje przy tym, że z pomocy wojska, a konkretnie żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, korzysta już od trzech tygodni. – I bardzo sobie tę ich pomoc chwalę – podkreśla Małgorzata Bacia.
Żołnierze WOT pomagają lubińskiemu szpitalowi w namiocie triażowym. Codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach od 16 do 22 jeden z żołnierzy mierzy temperaturę osób wchodzących na teren szpitala oraz odbiera od nich wypełnione deklaracje. Dużo? Dla nas bardzo, bo dzięki temu nasze pielęgniarki mogą być w tym czasie przy chorych. Żołnierze nam pomagają, ale tej pomocy nie załatwił nam pan minister… – podsumowuje prezes Bacia.