Przyjęli kolejne, niektóre wciąż są bez przedszkola

41

136 maluchów znalazło miejsca w lubińskich przedszkolach w wyniku naboru uzupełniającego. To jednak nie zamyka tematu rekrutacji. Bez przydzielonego miejsca wciąż pozostaje około 20-30 dzieci. – To maluchy, których rodzice wskazali konkretne przedszkole i nie podali żadnego innego jako drugą opcję – tłumaczy Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału oświaty w lubińskim magistracie.

Fot. Pixabay

Wolne miejsca pozostały w Przedszkolach nr 1, 14 i 15. W dodatkowym naborze wnioski złożyło 167 osób. Do rekrutacji zakwalifikowano jednak 157, bo w dziesięciu przypadkach zabrakło wymaganych dokumentów.

– Przyjęliśmy 136 dzieci, bo niektórzy nie chcieli zapisać dziecko do konkretnego przedszkola i żadnego innego. Najwięcej rodziców chciało oddać dzieci do Przedszkola nr 1, przyjęliśmy tam 70 dzieci i więcej miejsc w tej placówce już nie ma – tłumaczy naczelnik Pudełko.

Wciąż pozostaje siedem wolnych miejsc dla dzieci w Przedszkolu nr 15. Do zakończenia wakacji być może uda się utworzyć jeszcze dwa dodatkowe oddziały w Przedszkolu nr 5. Miasto właśnie rozpoczęło procedurę wyłonienia wykonawcy, który zaadaptuje w tej placówce pomieszczenia po byłej bibliotece na potrzeby przedszkolaków.

– Chcemy skończyć z tymi pracami do końca sierpnia. Wtedy powstaną miejsca dla grupy 20-30 dzieci, które wciąż nie zostały przyjęte do żadnej w placówek – wyjaśnia naczelnik Pudełko. – Jeśli to się nie uda, ogłosimy konkurs wśród przedszkoli niepublicznych, które zechcą przyjąć do siebie dzieci. Oczywiście dla rodzica będzie to koszt taki, jak za przedszkole miejskie, resztę zapłaci miasto – tłumaczy Andrzej Pudełko.

Przy okazji naboru okazało się też, że mamy skrzykują się w sieci, by zamienić się miejscami w danych placówkach. Przykładowo – dziecko pani Ani dostało się do Przedszkola nr 1, a dziecko pani Kasi do Przedszkola nr 3. Kobiety chciałyby się zamienić placówkami, bo Ania mieszka bliżej trójki, a Kasia bliżej jedynki. Czy taka opcja w ogóle wchodzi w grę?

– Dla nas nie ma znaczenia, które dziecko chodzi do jakiej placówki. Zależy nam, żeby rodzice byli zadowoleni i zdajemy sobie sprawę, że przede wszystkim lokalizacja danej placówki odgrywa tutaj kluczową rolę. Dlatego, jeśli znajdą się dwie mamy, które chcą się zamienić przedszkolami, a dyrektorzy placówek wyrażą na to zgodę, to my nie widzimy tutaj żadnego problemu. Trzeba tylko spisać stosowną umowę pomiędzy stronami – podsumowuje naczelnik Pudełko.

Przypomnijmy, że w pierwszym naborze do miejskich przedszkoli przyjęto ponad 500 maluchów. Sumując to z rekrutacją uzupełniającą, wiadomo, że w przedszkolach swoje miejsca ma już około 640 dzieci. Od tego roku szkolnego samorząd ma obowiązek znaleźć miejsca w przedszkolach dla wszystkich 3-, 4-, 5- i 6-latków.


POWIĄZANE ARTYKUŁY