Od Jacka Protasiewicza i jego wpływów w KGHM zaczęła się afera taśmowa. Teraz szef dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej znów jest na językach. Jak podaje dziennik „Gazeta Polska”, to właśnie Protasiewicz pomagał przy powstawaniu artykułu w tygodniku „Wprost”, dotyczącym koncesji w rejonie Głogowa i Bytomia Odrzańskiego. Tych, które zamiast Lubinowi przyznano kanadyjskiej spółce.
Tytuł w „Gazecie Polskiej” mówi sam za siebie. „Protasiewicz przyjacielem KGHM-u”. W końcu to on miał załatwiać pracę w KGHM. Od tego przynajmniej zaczęła się afera taśmowa z posłem Norbertem Wojnarowskim i Jackiem Protasiewiczem w roli głównej. Teraz – jak podaje gazeta – okazuje się, że relacje europosła z miedziową spółką są jeszcze bliższe. Dba nawet o dobry PR spółki.
„Relacje Protasiewicza z KGHM-em są bardzo dobre. Europoseł osobiście pomagał w powstawaniu tekstu dotyczącego tej spółki, który ukazał się w ostatnim wydaniu „Wprost”. Przed publikacją tygodnika 13 lutego w godzinach nocnych polityk na kilka godzin spotkał się z autorką tekstu Agnieszką Burzyńską” – podaje „Gazeta Polska”.
„Artykuł pojawił się pod tytułem „Resort oddał złoże miedzi warte miliard dolarów. Sprawę zbada ABW”, a dotyczył sporu obecnego kierownictwa KGHM-u ze spółką Leszno Copper, kontrolowaną przez Stanisława Speczika, byłego prezesa spółki. Przedmiotem konfliktu jest koncesja na odwierty przyznana LC przez Ministerstwo Środowiska” – czytamy w dzienniku.
Na to co piszą, dziennikarze mają dowody. A konkretnie zdjęcie, na którym widać jak europoseł wychodzi z jednej z restauracji z dziennikarką. Tą, która jest autorką tekstu we „Wprost”. Zresztą sam Protasiewicz nie wypiera się spotkania.
„Zapytany o powód spotkania z dziennikarką przyznał, że rozmawiali o Bartoszu Arłukowiczu i KGHM-ie, jednak nie chciał ujawnić szczegółów. (…) Następnie, jak powiedział w rozmowie z nami sam Protasiewicz, udał się na nocleg do swojego kolegi, bohatera jednej z dolnośląskich „taśm prawdy” Michała Jarosa” – podaje gazeta.
Co więcej, zaraz po artykule we „Wprost” zareagował premier Donald Tusk, de facto szef Protasiewicza. Stanął w obronie lubińskiej firmy i zapowiedział, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wyjaśni tę sprawę w trybie przyspieszonym.