Lubińskie zespoły wczoraj po raz pierwszy zobaczyły zapis koncertu „Muzyka z oblężonego miasta”. – To wydawnictwo to ewenement na skalę Polski – cieszył się Belushi z zespołu Świnka Halinka, który również znalazł się na płycie wydanej przez Centrum Kultury Muza. – To genialna rzecz.
Płyta to rejestracja koncertu z 30 sierpnia 2008 roku. Umieszczono na niej utwory 12 zespołów. Wydawnictwo składa się z trzech płyt – dwóch CD i jednej DVD. Od piątku płyta jest w sprzedaży. Można ją kupić w kasie Centrum Kultury Muza. 6 lutego po raz pierwszy zobaczyły ją również lubińskie zespoły.
– To wydawnictwo to ewenement na skalę Polski – miasto przy pomocy osoby tak energicznej, jaką jest Marek Zawadka, plus Centrum Kultury Muza zrzeszyli większość kapel z Lubina na jednej scenie i wydali z tego wydarzenia taki fajny box CD i DVD – mówi Belushi z zespołu Świnka Halinka. – Dla tych młodych zespołów to fajna promocja, a dla tych, które grają ileś tam lat, na pewno wspaniała pamiątka. Ja się z tego bardzo cieszę. Mam nadzieję, że będę mógł rozdać parę płyt przyjaciołom, znajomym, rodzinie. A po 20-30 latach wyciągnie się gdzieś z półki zakurzoną, włączy i powie: „Patrz synku, jak tata wymiata rock and rolla”.
– Myślę, że jest to pierwszy krok, który pozwoli na to, aby lubińskie zespoły zaistniały gdzieś szerzej – dodaje Andrzej Bobiński z zespołu Flowers. – Cieszę się, że taki pomysł miał miejsce.
Płyta wydana została w nakładzie 1000 egzemplarzy. W podobnej liczbie na lubińskim rynku ukaże się również następna, właśnie przygotowywana przez Centrum Kultury Muza. Będzie to zapis koncertu „Dumni z rodziców” z 2007 roku, który odbył się z okazji rocznicy Zbrodni Lubińskiej. Później Muza planuje zająć się płytą poświęconą tym, którzy tworzyli muzykę w Lubinie w latach 80.
– Możemy robić takie rzeczy dzięki dobremu klimatowi, jaki jest w urzędzie miasta, gdzie dostrzegają, iż najważniejsze jest stawianie na lokalną kulturę i na lokalne środowisko artystyczne – stwierdza Marek Zawadka, dyrektor Centrum Kultury Muza.
– Chcemy pokazać, że warto być aktywnym. Nigdy tak naprawdę nie dbano o lokalność. Zawsze kulturę do nas przywożono – liczyła się opera, raz na miesiąc wydarzenie operetkowe. Natomiast my zabiegamy o to, żeby ludzie, którzy tutaj żyją i coś robią, mogli zaprezentować swoje osiągnięcia i przebić się gdzieś dalej. To jest tak naprawdę nasz cel – wyjaśnia Robert Raczyński, prezydent Lubina.
MRT