Prokuratura czeka na opinię biegłego, firma wydała oświadczenie

3036

Ponownie wracamy do sprawy wybuchu gazu w kamienicy przy 1 Maja w Ścinawie. Po ponad tygodniu G.EN. GAZ ENERGIA zareagował na naszą prośbę o komentarz. Firma podkreśla, że „w obecnej chwili nie jest możliwe podanie ostatecznych ustaleń dotyczących przyczyn eksplozji”. A na jakim etapie jest postępowanie prokuratury?

Jak wczoraj informowaliśmy, w Ścinawie właśnie trwa rozbiórka budynku wielorodzinnego, w którym dwa tygodnie temu wybuchł gaz. Te prace postępują bardzo szybko. Natomiast zupełnie wstrzymane zostały prace związane z rozbudową sieci dystrybucyjnej i kolejnymi przyłączeniami w centrum miasta. Więcej przeczytacie o tym TUTAJ.

Firma G.EN. GAZ ENERGIA, którą na początku ubiegłego tygodnia poprosiliśmy o komentarz zarówno, jeśli chodzi o przyczyny wybuchu, jak i kwestię bezpieczeństwa pozostałych mieszkańców, do tej pory milczała. Dopiero teraz otrzymaliśmy maila od spółki:

Jesteśmy głęboko poruszeni tragedią, która miała miejsce w budynku mieszczącym się przy ul. 1 Maja 26 w Ścinawie. Składamy najszczersze kondolencje rodzinom zmarłych oraz współczujemy osobom poszkodowanym w wypadku.

Informujemy, że w ramach rozbudowy sieci gazowej do kamienicy zostało doprowadzone przyłącze, zakończone skrzynką znajdującą się na zewnętrznej elewacji budynku. Urządzenie było zaślepione, a mieszkańcy nie odbierali gazu.

W obecnej chwili nie jest możliwe podanie ostatecznych ustaleń dotyczących przyczyn eksplozji. Przedstawiciele właściwych organów, eksperci oraz biegli starają się odtworzyć przebieg zdarzeń oraz techniczną przyczynę wypadku.

Informujemy, że jesteśmy w stałym kontakcie z odpowiednimi służbami, współpracujemy z nimi i pozostajemy do ich dyspozycji

– czytamy w treści.

Tymczasem prokuratorskie śledztwo w sprawie wybuchu gazu wciąż trwa.

– Śledztwo jest w fazie in rem (postępowanie przygotowawcze w sprawie, a nie przeciwko komuś – przyp. red.). Nikomu jak dotąd nie przedstawiono zarzutów, dlatego, że oczekujemy na wydanie opinii biegłego – informuje Marek Bartosiewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Lubinie. – To na pewno potrwa, bowiem biegły musi oprzeć się na dokumentacji technicznej, zarówno przyłączy jak i sieci elektrycznej, która była sporządzana kilkanaście lat temu. Jest to obszerny materiał dowodowy. Szacuję, że ta opinia będzie w ciągu miesiąca, a może i później. Zbieramy wszelką dokumentację techniczną, żeby biegły miał jak największe spektrum widzenia – dodaje.

Przypomnijmy, że śledztwo zostało wszczęte o czyn z art. 163 § pkt. 1 Kodeksu karnego (sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru – przyp. red.). Jeżeli natomiast zostaną komukolwiek postawione zarzuty, to ich kwalifikacja będzie inna. Ma to bezpośredni związek ze śmiercią dwóch osób.

– Wówczas zostałby zastosowany art. 163 § 1 w związku z § 3 Kodeksu karnego, w którym sprawca podlega karze od 2 do 12 lat pozbawienia wolności – podkreśla prokurator.


POWIĄZANE ARTYKUŁY