Prezydent podpisał i co dalej?​

98

– Reforma była potrzebna, ale nie rewolucja. W tym wszystkim nikt nie pomyślał o dzieciach – tak ustawę o reformie oświaty, którą wczoraj podpisał prezydent Andrzej Duda, komentuje Wiesław Bartoszewicz, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Lubinie. Co tak naprawdę będzie się teraz działo w szkołach, tego dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Założenia rządu PiS są proste – likwidacja 3-letnich gimnazjów i powrót do starego modelu, czyli wprowadzenie 8-klasowych szkół podstawowych, 4-letnich liceów i 5-letnich techników. – Reforma powinna być dostosowana do panujących warunków, wnosić coś nowego, a nie być krokiem w tył – uważa Bartoszewicz. – Dziś trudno ją jednoznacznie ocenić. Moim zdaniem powrót do przeszłości nie spełni oczekiwań społeczeństwa – uważa.

Wiesław Bartoszewicz, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Lubinie
Wiesław Bartoszewicz, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Lubinie

Wejście w życie nowej ustawy najbardziej martwi nauczycieli. Choć minister edukacji zapewnia, że nikt pracy nie straci, to pedagodzy nie są już tak optymistyczni. Zdaniem dyrektora Gimnazjum nr 1, nowej podstawy programowej nie da się wprowadzić bezboleśnie. – Nie wiemy jeszcze do końca jak to będzie wyglądać technicznie. Gimnazja mają być wchłonięte przez szkoły podstawowe na zasadzie fuzji. Czy dzieci się tam pomieszczą? Nie wiem. Ale cały ciężar spoczywa teraz na samorządach, które mają zaprezentować kuratorom oświaty swoje pomysły. Na szczęście prezydent Robert Raczyński zapewnia nas, że zrobi co w jego mocy, by wszystko odbyło się bezboleśnie – podkreśla Bartoszewicz.

Zdezorientowani są też rodzice i uczniowie, których dotyczy zmiana. Wielu opiekunów odbierało medialne doniesienia o reformie jako jedną z wielu nieznaczących zmian. – Dziś są zszokowani kiedy mówię im, że fizycznie nie wiem w jakim budynku i jakim otoczeniu będzie się uczyć ich dziecko – wyjaśnia dyrektor.

Zdaniem pedagoga najbardziej ucierpią właśnie dzieci. – Nikt nie pomyślał, co one czują. Gimnazja funkcjonowały 16 lat, na początku różnie bywało, ale ten model się przyjął. W szkołach podstawowych dzieci były jakby pod kloszem, idąc do gimnazjum mogły się wykazać, przejść kolejny etap w swoim życiu. Teraz, jeśli w początkowych klasach otrzymają na przykład łatkę nudziarza, idą z nią aż do 8 klasy – zaznacza dyrektor. – Uważam, że powinniśmy zmieniać i udoskonalać system edukacji, ale akurat ta zmiana raczej nie przyniesie nic dobrego. Za tym nie idzie żadna idea, żaden skok jakościowy – dodaje na koniec.


POWIĄZANE ARTYKUŁY