Powrót w wielkim stylu – tłumy mieszkańców na błoniach

6488

O tym, jak bardzo ludzie tego potrzebowali, niech świadczy ogromna frekwencja. Festyn strażacki, bo o nim mowa, powrócił do Lubina po czteroletniej przerwie i przyciągnął na błonia tłumy mieszkańców. Dopisała też pogoda, a organizatorzy zapewnili moc atrakcji dla wszystkich, bez względu na wiek.

Ta impreza zawsze cieszyła się dużym zainteresowaniem i przyciągała mnóstwo osób. W tym roku nie było inaczej. Festyn strażacki powrócił po czterech latach z wielką pompą. A słowo pompa nie jest tu bynajmniej przypadkowa, wszak jak zawsze nie zabrakło pokazów sprzętu strażackiego.

Na błoniach zawitały jednostki Ochotniczych Straży Pożarnej z całego powiatu lubińskiego oraz zawodowi strażacy z Lubina.

– Przede wszystkim chcemy pochwalić się tym, co mamy. Cieszymy się z naszych zdobyczy sprzętowych. Bo zwykle jest to nowoczesny sprzęt, pozyskany za duże pieniądze. Chcemy też pokazać swoją sprawność, którą nie każdy może zauważyć podczas pożarów czy wypadków. Prezentujemy to, co robimy na co dzień – mówi brygadier Eryk Górski, komendant powiatowy straży pożarnej w Lubinie.

Jak sięga pamięcią, praca strażaka była spełnieniem jego dziecięcych i młodzieńczych marzeń.

– To było jak dar od losu. Jest to służba wymagająca dużego wysiłku i sprawności, nie tylko fizycznej, ale przede wszystkim intelektualnej, bo cały czas trzeba myśleć. Mi to służy – dodaje z nieukrywanym zadowoleniem, również faktu bardzo wysokiej frekwencji podczas festynu.

Brygadier Eryk Górski, komendant powiatowy straży pożarnej w Lubinie

Dziś każdy mógł zobaczyć z bliska strażaków w akcji, zasiąść za kierownicą wozów czy spróbować swoich sił przy gaśnicy. – Wnuk bardzo chciał zajrzeć do większych pojazdów, ja oczywiście też, ale wiek już nie ten. Dobry festyn, zgromadził mnóstwo osób po tej pandemii – uważa jeden z mieszkańców.

Tradycyjnie najwięcej osób zebrało się w przy symulacji gaszenia pożaru samochodu. Strażacy zaprezentowali też, jak tną blachy aut, by uwolnić uwięzionych w środku ludzi po wypadkach na drogach. Nad głowami uczestników tego rodzinnego pikniku odbył się również widowiskowy przelot Dromadera, czyli specjalnego samolotu gaśniczego, który jest w stanie przewieźć około 2,5 tysiąca litrów wody.

Sporym zainteresowaniem cieszył się wóz na co dzień używany przez ochotników ze Szklar Dolnych. Przede wszystkim ze względu na jego dostojny wiek. Mowa o Starze 660 z 1972 roku.

– Bardzo się sprawdza. Praktycznie nie ma terenu, z którego, by nie wyjechał. Różnie ludzie na niego patrzą, ale raczej odbiór jest pozytywny – Dariusz Pielech z OSP w Szklarach Dolnych, który także nie krył radości z powrotu festynu strażackiego.

Dariusz Pielech z OSP w Szklarach Dolnych

– Bardzo fajnie zorganizowana impreza. Jest dużo ludzi i pogoda też dopisała – uważa.

Tuż obok rozłożonej sceny zagrała Strażacka Orkiestra Dęta z Grębocic. Natomiast na samej scenie swoje wokalne talenty zaprezentowali: Raz 2 – Tribute To Maanam, raper Afgan oraz gwiazda wieczoru, czyli Baranovski.

Najmłodsi natomiast szaleli na dmuchańcach, trampolinie czy na tzw. tyrolce, choć żeby móc skorzystać z tych dwóch ostatnich trzeba było swoje odstać w kolejce.

– Rozmawiałem z komendantem Erykiem Górskim przed kilkoma dniami i zapewnił mnie, że pogoda będzie idealna, bo strażacy o to prosili. I tak też jest. Nic tylko się bawić, odpoczywać z rodzinami i znajomymi, zwiedzać wozy strażackie, pokazy, oglądać koncerty. Bardzo się cieszę, że po latach przerwy wróciliśmy – mówi Paweł Kleszcz, starosta lubiński.

Paweł Kleszcz, starosta lubiński

Organizator, którym był powiat lubiński, przygotował również mnóstwo konkursów z nagrodami. Wstęp na festyn był bezpłatny.


POWIĄZANE ARTYKUŁY