LUBIN/LEGNICA. Na skradzione w Lubinie audi natrafili legniccy policjanci. Niestety samochód był już rozbity. Jego kierowca przez kilka godzin był ścigany przez funkcjonariuszy, zatrzymał się dopiero na… betonowym słupie.
Dziś w nocy legniccy policjanci chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę samochodu audi. Ten jednak widząc stróżów prawa, gwałtownie przyspieszył.
– Uciekający nie reagował na liczne sygnały do zatrzymania dawane mu przez policjantów i omijał ustawione blokady. Funkcjonariusze z uwagi na bezpieczeństwo osób znajdujących się w uciekającym samochodzie oraz innych uczestników ruchu nie stosowali siłowego zatrzymania pojazdu – tłumaczy podinspektor Sławomir Masojć z legnickiej komendy.
Mężczyzna wyjechał z Legnicy i w miejscowości Warmątowice stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z jezdni i uderzył w betonowy słup. Z samochodu uciekło dwóch mężczyzn. Kierowca zbiegł, pasażera udało się zatrzymać.
– Po sprawdzeniu okazało się, że samochód kilka dni temu skradziono w Lubinie, a tablice rejestracyjne, które miał przykręcone, skradziono w Polkowicach. W samochodzie policjanci znaleźli komplet tablic rejestracyjnych innego auta skradzionych w Legnicy oraz tzw. „łamak”, służący do wyłamywania zamków w drzwiach pojazdów – dodaje Sławomir Masojć.
Trwają czynności zmierzające do zatrzymania kierowcy samochodu.