Lubińscy policjanci bardzo chcieli uratować życie mężczyźnie, który zasłabł na ulicy pod jednym ze sklepów na Ustroniu. Do przyjazdu karetki pogotowia posterunkowi Mariusz Andelt i Mateusz Szlapiński zajęli się lubinianinem, przeprowadzając resuscytację krążeniowo-oddechową. Chwilę wcześniej reanimował go przechodzień. Niestety, dziś nadeszły smutne wieści: po przewiezieniu do szpitala pacjent zmarł.
– Wczoraj, około godz. 10 lubińscy policjanci otrzymali telefoniczną informację od jednego z mieszkańców o tym, że na chodniku leży człowiek. Dyżurny policji polecił dzwoniącemu, aby podszedł do mężczyzny i sprawdził jego funkcje życiowe oraz w razie potrzeby udzielił pomocy. Jednocześnie na miejsce natychmiast zostali skierowani funkcjonariusze – relacjonuje aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
Oprócz policjantów wezwano też karetkę pogotowia. Pierwsi jednak pojawili się stróże prawa. Okazało się, że mężczyzna, jak ocenili go na oko funkcjonariusze, około 56-letni, był nieprzytomny i doszło do zatrzymania akcji serca. – Policjanci natychmiast przystąpili do czynności resuscytacyjnych krążeniowo-oddechowych – dodaje Jan Pociecha. – Wcześniej reanimował go przechodzień, który zadzwonił na policję z informacją o nieprzytomnym.
Po chwili pojawiło się pogotowie. Ratownicy zajęli się mężczyzną. Wróciło tętno. Pacjent trafił do szpitala. Tam, niestety, nie udało się uratować mu życia.