W nocy z czwartku na piątek Polska weszła do strefy Schengen. To duże wydarzenie dla naszego kraju. Zadowoleni z tego faktu są także lubinianie.
Na przejściach z Niemcami, Litwą, Słowacją i Czechami zostały zniesione kontrole graniczne. Równocześnie zostały wzmożone kontrole na tzw. granicy zewnętrznej Schengen czyli z Ukrainą, Białorusią i Rosją. – To duże ułatwienie, dla osób podróżujących. Nawet kilkuminutowe sprawdzenie dokumentów na granicy, powodowało znaczne kolejki w dni, kiedy ruch był wzmożony. Obecnie przez granicę przejedziemy bez żadnych problemów – powiedział rzecznik prezydenta, Krzysztof Maj.
– Dla Polski to kolejne wydarzenie historyczne – podkreśla mieszkanka Lubina, Teresa Hałys.
-Zostały zlikwidowane uciążliwe kontrole graniczne, wyrzucono wszelkiego rodzaju budki i szlabany. Jest to dla nas bardzo ważne i ma wymiar symboliczny – podkreśliła Małgorzata Drygas-Majka, starosta lubiński.
Jak informuje Polskie Radio Wrocław po północy strażnicy graniczni opuścili posterunek na moście w Zgorzelcu. Z mostu usunięto już budkę pograniczników. Budki i szlabany demontowano także na innych przejściach. Główne uroczystości w kraju odbyły w Porajowie. Wzięli w nich udział m.in. kanclerz Niemiec, premierzy Polski i Czech. Donald Tusk i Angela Merkel otworzyli symbolicznie tamtejsze przejście do Zittau. – To jest wspaniałe. Kontrole graniczne to już przeżytek, stare komunistyczne pozostałości już minęły i dzisiaj ludziom będzie lepiej. Teraz będzie jeden kraj, jedna Europa – mówi uradowany mieszkaniec Lubina, Stanisław Zieńkowski.
Mieszkańcy Lubina podkreślają ułatwienia, jakie wiążą się z wejściem Polskie do strefy Schengen. – Ludzie będą wolni. Do tej pory niezupełnie tak było, należało pamiętać o tym, że trzeba było mieć dokumenty czasem podwójnie, bo różne były reakcje na granicach – powiedziała Barbara Gródecka z Lubina.
– Teraz można bezproblemowo poruszać się po całej Europie, choć trzeba mieć jednak dokumenty, ale to jak w Polsce – człowiek bez dokumentów się przecież nie porusza. Jesteśmy jedną wielką europejską rodziną i to chyba jest najważniejsze – powiedział nam lubinianin Wilfried Labus.
– Ja popieram męża, rzadko wyjeżdżam, mąż częściej, więc on wie jak długo czekało się na granicach – dodała Maria Labus.
KK