Policja na tropie internetowego komentatora

13

IMG_5670_1.JPGOkreśleniem „wieczny nierób” poczuł się urażony Krzysztof Olszowiak, rzecznik prasowy lubińskiego starostwa. Taką opinię wyraził o nim jeden z naszych internautów w komentarzu do informacji sprzed miesiąca.

I choć wypowiedzi naszego Czytelnika w żaden sposób nie można uznać za groźbę karalną, a użyte przez niego słowa nie były nawet wulgarne, to ściganiem autora komentarza zajęli się… policjanci! De facto dawni koledzy z pracy Krzysztofa Olszowiaka, który dziś jest emerytowanym mundurowym.

– Zostało naruszone moje dobre imię i zamierzam wystąpić w tej sprawie do sądu z powództwa cywilnego – twierdzi rzecznik. – Ponieważ nie znam jednak autora tych słów, zwróciłem się do policji o ustalenie IP komputera tej osoby – dodaje.

Rzecznik lubińskich mundurowych twierdzi, że ustawodawca nakłada na policję taki obowiązek, stąd zwrócili się do administratora o udostępnienie danych. – Chodzi jedynie o zabezpieczenie materiału dowodowego do postępowania cywilnego – tłumaczy aspirant Jan Pociecha.

pociecha_001_1.jpg– Nie jesteśmy władni udzielić policji takich danych – mówi rzecznik prasowy lubińskiego Ratusza. Domena lubin.pl. jest bowiem własnością Urzędu Miasta w Lubinie.

– Tutaj mamy do czynienia z zapisami, które reguluje prawo prasowe, a to z urzędu chroni autorów listów do redakcji, bo w taki sposób należy interpretować komentarze zamieszczane na portalu – wyjaśnia Krzysztof Maj, który nie może się nadziwić, że policja prosiła urząd, by sprawę potraktować jako pilną.

Uzyskanie niektórych informacji jest możliwe jedynie na podstawie pisemnego żądania prokuratury lub sądu.

– Anonimowości internautów będę bronić, jak niepodległości – obiecuje Joanna Michalak, redaktor naczelny „Wiadomości Lubińskich” i portalu lubin.pl. – Zresztą taki obowiązek nakłada na mnie ustawa prawo prasowe. Dziennikarza można zwolnić z zachowania tajemnicy jedynie w przypadku zbrodni lub przestępstw przeciwko państwu – dodaje.

maj.jpg– To strzelanie z armaty do wróbla – mówi krótko jeden z lubińskich radców prawnych i zaleca Olszowiakowi, by do ustalenia autora komentarza zaangażował raczej prywatną agencję detektywistyczną, a nie państwową policję, utrzymywaną z publicznych pieniędzy!

Nie po raz pierwszy pracownicy starostwa ujawniają nonszalancki stosunek do publicznych pieniędzy. Nie wahali się z nich skorzystać promując swój polityczny wizerunek podczas remontu ul. Hutniczej. Teraz z kolei rzecznik prasowy tej instytucji, który z racji pełnionej funkcji narażony jest na komentarze – również i te krytyczne – wymaga od państwowej policji zaangażowania w jego prywatną sprawę.

Marta Czachórska, Mariola Samoticha


POWIĄZANE ARTYKUŁY