Połamane drzewa i zerwane dachy, czyli skutki weekendowej wichury

4157

Około 18 tysięcy wyjazdów strażackich, kilkanaście osób rannych i co najmniej jedna ofiara – to bilans orkanu Nadia, jaki przez weekend szalał nad Polską. Żywioł nie oszczędził także powiatu lubińskiego. Tu na szczęście obyło się bez poszkodowanych, choć interwencji nie brakowało.

Pozrywane linie energetyczne, uszkodzone dachy, przewrócone drzewa czy niebezpiecznie zwisające konary to najczęstsze skutki wichury. W powiecie lubińskim strażacy, podobnie jak ich koledzy w całej Polsce, mieli w ostatnich dniach ręce pełne pracy.

– Jeżeli chodzi o straż pożarną, zarówno państwową, jak i ochotniczą, w ciągu soboty i niedzieli w sumie odnotowaliśmy 43 zdarzenia, z czego 13 w sobotę i 30 w niedzielę. W samą tylko niedzielę sprzęt, jaki użyliśmy, to 38 pojazdów. A w akcjach brało udział 108 ratowników – wylicza starszy brygadier Cezary Olbryś, zastępca komendanta powiatowego PSP w Lubinie.

– W przeważającej większości przypadków były to zdarzenia związane z usuwaniem powalonych konarów, pochylonych drzew czy złamanych gałęzi. Odnotowaliśmy także zdarzenia związane z uszkodzeniem dachów budynków mieszkalnych i gospodarczych, natomiast stanowiły one mniejszość tej liczby zdarzeń. Na szczęście nikomu nic się nie stało – dodaje strażak.

Na skrzynkę naszej redakcji wpłynęło mnóstwo maili od Czytelników ze zdjęciami i opisami niektórych skutków wiatru. Między blokami przy ul. Mickiewicza drzewo runęło na śmietnik, uszkadzając jego górną konstrukcję, przy Centrum Kultury Muza w Lubinie upadła choinka, przy ul. Pawiej żywioł naruszył rusztowanie, powalone drzewo za budynkiem poczty przy ul. Odrodzenia. Podobnych zdarzeń było znacznie więcej. Do tego należy dodać przewrócone kosze na śmieci i fruwające kartony.

Jak prognozują eksperci, podobnych zjawisk meteorologicznych powinniśmy się spodziewać częściej w najbliższych latach, co ma związek ocieplaniem się klimatu.

Fot. Czytelnicy


POWIĄZANE ARTYKUŁY