Pokazała, że jest prawdziwym aniołem

2566

– Nie spodziewałam się, że otrzymam tak piękne wyróżnienie – nie kryła wzruszenia Dorota Giżewska, laureatka tegorocznej nagrody Ścinawski Anioł Dobroczynności. I po raz kolejny pokazała swoje wielkie serce, dokładając pieniądze na leczenie 11-letniego Kacpra.

Nagroda została wręczona podczas wczorajszego VII Charytatywnego Koncertu Kolęd i Pastorałek . To już tradycja, że podczas imprezy nagrodę otrzymuje jeden z mieszkańców gminy, który szczególnie angażuje się w działalność charytatywną. Tym razem kapituła konkursu wybrała właśnie Dorotę Giżewską, szefową Fundacji „Przystań” w Ścinawie.

– Ścinawski Anioł Dobroczynności to nagroda nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich, którzy przyczyniają się do funkcjonowania naszej fundacji i stale ją rozwijają. Wszyscy ci ludzie posiadają talenty i wzbogacają naszą grupę, wspaniale gotują, przygotowują niesamowite dekoracje – wylicza laureatka. – Ta praca wymaga dużo poświęceń, ale daje też ogrom radości. Osobne wyrazy wdzięczności należą się też wszystkim darczyńcom i wolontariuszom, dzięki którym możemy funkcjonować. Na koniec chcę podziękować tym wszystkim „aniołkom”, dla których istniejemy. To nasi podopieczni, którzy wspaniale się rozwijają i napędzają nas do działania – mówiła Dorota Giżewska.

Tradycją podczas koncertu jest też pomoc charytatywna. Jak już pisaliśmy, tym razem zbierano pieniądze dla 11-Kacpra Kuchty z klasy Va tamtejszej podstawówki. – Dzieci, które sprzedawały ciasto w szkole zebrały około 1,5 tys. zł, podczas koncertu w kościele zebraliśmy około 3 tys. zł. Ale łącznie przekażemy mamie Kacpra 10 tys. zł na leczenie chłopca, bo pani Dorota Giżewska – nasza tegoroczna laureatka – zadeklarowała, że dołoży brakującą kwotę, czyli około 5,5 tys. zł. To piękny gest z jej strony – podkreśla Kamila Grabka-Lewin, dyrektor Pałacyku w Ścinawie, a jednocześnie szefowa Stowarzyszenia Aktywnie dla Gminy Ścinawa.

Kacper wraz z mamą Iwoną

Pieniądze są teraz potrzebne, bo Kacper cierpi na niepełnosprawność sprżężoną: autyzm z miotonią czynną. To oznacza, że jeśli się na przykład przewróci, sam nie jest w stanie się podnieść. Choroba jest uleczalna, ale potrzebny jest specjalny lek, który w Polsce nie był dotąd dostępny. – Mama Kacpra wnioskowała do ministra zdrowia o możliwość jego sprowadzenia do kraju. Udało się, minister się zgodził, legnicki szpital zajmie się sprowadzeniem leku do Polski, ale 3-miesięczne leczenie Kacper przejdzie już w Warszawie. Na pewno będą potrzebne kolejne zbiórki, bo minister zgodził się na leczenie, ale za lek mama musi już zapłacić sama – przyznaje Kamila Grabka-Lewin.

11-latek wraz z mamą także wzięli udział w koncercie. – To, co się tutaj dzieje, to jest dla mnie ogromna pomoc. Przed nami leczenie w Warszawie, zakup leków, rehabilitacje. Nawet nie wiem jeszcze ile mnie to będzie dokładnie kosztowało, ale wiem, że to są ogromne pieniądze – mówi Iwona Jaworska, mama chłopca. – Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się pomoc dla mojego syna, za pomoc finansową, ale też psychiczną – podkreśla.

Fot. Maciej Biskup


POWIĄZANE ARTYKUŁY