Poderżnął psu gardło i wyrzucił go w krzaki

3627

Człowiek to bestia – taki wniosek nasunął się wolontariuszom lubińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami po ich ostatniej interwencji. Rzeczywiście, widok, jaki ujrzeli na miejscu, był makabryczny. Trudno było powstrzymać emocje…

Tego typu zgłoszenia wpływają do lubińskiego TOZ-u niezwykle rzadko. Niepokój jednak budzi fakt, że w XXI wieku wciąż może dochodzić do tak nieludzkich zachowań. Jak bowiem inaczej określić próbę powieszenia psa na gałęzi drzewa, a następnie poderżniecie mu gardła i wyrzucenie truchła zwierzęcia w krzaki? To właśnie wydarzyło się przed kilkoma dniami w jednej z miejscowości w gminie Ścinawa. Jedynym pozytywem w tej smutnej historii jest zatrzymanie sprawcy tego bestialskiego czynu przez policję.

– Mała wieś w gminie Ścinawa, pięknie świecące słońce i to rozkładające się już ciało małej zamordowanej suni w krzakach… Sprawca najpierw powiesił ją za pomocą sznura na gałęzi, a gdy udało jej się zerwać i uciec przed śmiercią, poderżnął jej gardło i wyrzucił w krzaki jak śmiecia – czytamy na profilu facebookowym TOZ Lubin. – W imię czego? Niepohamowanych bestialskich żądzy? Chęci udowodnienia sobie, że jest silny? – pytają retorycznie wolontariusze.

Wolontariusze o sprawie dowiedzieli się od jednego z mieszkańców miejscowości, której nazwy nie chcą podawać do wiadomości publicznej, także na prośbę policji.

– Wiedzieliśmy, że może nie być to łatwa interwencja, dlatego wcześniej zadzwoniliśmy na numer 112 z prośbą o pomoc policji w jej przeprowadzeniu. Wcześniej dostaliśmy cynk, gdzie może znajdować się ciało pieska. Istniała tylko obawa, czy nadal tam będzie i czy nikt nie zechce go na przykład zakopać czy gdzieś ukryć – mówi pani Anita, prezes lubińskiego TOZ-u.

Po przyjeździe wolontariuszy truchło czworonoga wciąż znajdowało się we wskazanym miejscu. Była to kilkuletnia suczka, która miesiąc wcześniej urodziła szczeniaki i do ostatnich chwil swojego życia się nimi opiekowała.

– Musiała leżeć tam już parę dni. To biedne zwierzę nawet nie miało szansy się obronić – zauważają wolontariusze.

Zwracają uwagę na dużą pomoc sołtysa wsi przy interwencji oraz doceniają reakcje mieszkańców miejscowości, którzy nie pozostali bierni na cierpienie zwierzęcia.

Prawdopodobny sprawca jest już w rękach policji. – Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem – informuje aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. – Grozi mu za to wyrok od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności – dodaje rzeczniczka.

Swój czyn miał tłumaczyć tym, że pies szczekał na biegające na podwórku dzieci. Dlatego postanowił go zabić. Dwa osierocone szczeniaczki trafiły pod opiekę wolontariuszy lubińskiego TOZ-u.

– Zależy nam na nagłośnieniu tej sprawy. Nie chodzi tu o nas, ale o to, by podobne sytuacje już nie miały miejsca. I o to, by pokazać, że przemoc nad bezbronnymi zwierzętami nie pozostanie bezkarna. Na szczęście do takich sytuacji dochodzi coraz rzadziej – podkreśla prezes TOZ Lubin.

Fot. TOZ Lubin


POWIĄZANE ARTYKUŁY