W pociągu z Legnicy do Lubina oraz na tutejszej stacji można było dziś spotkać lubińskie szczypiornistki, zrobić sobie z nimi zdjęcie, zdobyć autograf czy potrzymać choć przez chwilę złoty medal. Mistrzynie spotkały się ze swoimi kibicami, by świętować zwycięski sezon, przy okazji przypominając, że właśnie mija trzecia rocznica powrotu pociągów pasażerskich do Lubina.
Pani Teresa z Lubina wyposażona w kibicowskie akcesoria i ubrana w koszulkę upamiętniającą ubiegłoroczny sukces piłkarek ręcznych MKS Zagłębia Lubin „Podwójna korona” pojawiła się na stacji wraz z innymi fanami.
– Jestem wierną kibicką, sama grałam kiedyś, ponad 60 lat temu, w piłkę ręczną. Zawsze jestem z nimi, czy wygrają, czy przegrają – uśmiecha się pani Teresa. – Tylko trochę szkoda, że tego pucharu nie obroniłyśmy – dodaje ściszonym głosem. – W przyszłym roku się uda – śmieje się.
Gdy pociąg Kolei Dolnośląskich dotarł do stacji Lubin, powitały go oklaski. Każdy chciał zrobić sobie zdjęcie z piłkarkami, które chwilę później z niego wysiadły. Mistrzynie rozdały też sporo autografów i gadżetów. Była również okazja, by dotknąć, poczuć ciężar i założyć na szyję złote medale, które zdobyły w tym sezonie szczypiornistki.
– Medal, mistrzostwo Polski, nic więcej nie trzeba mówić – śmieje się otoczona fanami Kinga Grzyb, skrzydłowa MKS Zagłębie Lubin. – Jest ogromna radość, obroniłyśmy tytuł, tym bardziej się cieszymy. Fajnie, że przyszli kibice, że możemy spędzać z nimi czas i świętować – dodaje.
– Zawsze mówię, że w sporcie nie można używać zwrotu „udało się”, bo to jest ciężka praca wielu ludzi, zaczynając od samych zawodniczek, poprzez sztab szkoleniowy, ale i wszystkich, którzy pracują w klubie, naszych sponsorów, bo bez tego nic byśmy nie zrobili. Tak naprawdę to jest mozolna praca przez cały rok, każdego dnia – mówi Bożena Karkut, trener lubińskich szczypiornistek. – Na szczęście ten sezon dla nas znowu złoty. Po raz pierwszy w historii obroniliśmy tytuł mistrza Polski. Nie jest to takie łatwe, więc tym bardziej cenne jest to trofeum – dodaje.
Na pokład swojego pociągu piłkarki ręczne zabrały dziś Koleje Dolnośląskie, które wspierają tę drużynę od dawna. To już druga taka podróż szczypiornistek. Podobną nasze mistrzynie odbyły w ubiegłym roku, po zdobyciu podwójnej korony – mistrzostwa i pucharu Polski.
– Bardzo się z tego cieszymy, bo taka wizyta nie zdarza się zbyt często. W zeszłym roku był podobny przejazd, mamy nadzieję, że w kolejnym roku i następnym, i następnym będziemy mogli znowu razem z dziewczynami świętować ten sukces – mówi Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich. – To jedyna mistrzowska drużyna na Dolnym Śląsku, więc nie ma się co zastanawiać, trzeba jeździć pociągami Kolei Dolnośląskich, a z tak pięknymi i zdolnymi dziewczynami, to czysta przyjemność – dodaje.
Lubinianie możliwość podróżowania pociągami pasażerskimi odzyskali dokładnie trzy lata temu. W czerwcu 2019 takie połączenia powróciły do naszego miasta. I jak się okazuje, mieszkańcy bardzo chętnie z nich korzystają.
– Tak jak przypuszczaliśmy, ta linia okazała się bardzo popularna. Co ciekawe znaczną część ruchu w relacji Wrocław – Głogów generują właśnie pasażerowie jadący albo do Lubina, albo z Lubina. W pierwszym, 2019 roku to było aż 90 procent wszystkich pasażerów. W kolejnych latach to jest w granicach 75 proc., a więc rzeczywiście stacja Lubin i Lubin Stadion były strzałem w dziesiątkę. Pokazują to liczby – przyznaje rzecznik Kolei Dolnośląskich.
Do i ze stacji Lubin i Lubin Stadion od powrotu pociągów pasażerskich na trasę Wrocław – Legnica – Lubin – Głogów (linię D-11) każdego roku podróżowało od 250 tys. do ponad 450 tys. osób. Tylko na tych dwóch stacjach przez trzy lata KD odnotowały blisko 1 294 000 podróżnych (osoby wsiadające, wysiadające).
Warto wspomnieć, że w ubiegłym roku pociągami Kolei Dolnośląskich łącznie podróżowało blisko 11 mln pasażerów. W tym roku z KD podróżowało dotychczas ponad 327 tys. osób. To o około 20 tys. więcej, niż w roku premierowym, a są to dane zebrane tylko do końca maja 2022.
Fot. BM