Pionierzy futbolu zawsze razem

257

„Nie jeden mecz już wygrali, nie jeden przegrać zdążyli. Często się rozjeżdżali, lecz zawsze znów się schodzili”. Tekst piosenki Andrzeja Boguckiego, chyba najlepiej oddaje ducha Biesiady Retrofutbolistów, którzy od osiemnastu lat spotykają się i wspominają dawne piłkarskie czasy. Niegdyś koledzy z boiska, a dziś przyjaciele, którzy mogą na siebie liczyć na dobre i na złe.

IMG_4094

Z Zagłębiem Lubin związany był dwadzieścia lat, choć jak sam przyznaje, klub ten będzie w jego sercu na zawsze. Grzegorz Rzeski, bo o nim mowa, był niegdyś właścicielem restauracji „Dworcowa”, w której zorganizował pierwsze spotkanie Retrofutbolistów, którzy wtedy nazywali się Pionierami MKS Zagłębia Lubin. – Spotkanie było bardzo spontaniczne. W mojej wtedy restauracji spotkało się ponad sześćdziesięciu kolegów. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Jestem pełen uznania, że przez tyle lat trwa ta inicjatywa – wspomina Grzegorz Rzeski, właściciel między innymi restauracji na nieistniejącym już Stadionie 40-lecia.

W 1997 roku spotkali się po raz pierwszy. Rozmowy byłych zawodników Zagłębia dotyczyły nie tylko sportowej przeszłości, ale także obecnego życia prywatnego. Z czasem przerodziło się to w Biesiady, które w tym roku organizowane były już po raz osiemnasty. Piotr Czaja, który z Zagłębiem był związany w latach 1970-1973, tak komentuje tradycję rozpoczętą w Lubinie przy ul. Kolejowej. – Jedno jest pewne, do póki będziemy żyć i starczy nam siły, to będziemy organizować te imprezy, aby były z roku na rok coraz lepsze. Czternaście imprez organizowaliśmy we własnym zakresie. Od pięciu lat jesteśmy pod skrzydłami miedziowego klubu – podkreśla były zawodnik Zagłębia, który był również prezesem Okręgowego Związku Piłki Nożnej, a także wiceprezesem PZPN.

Biesiada rozpoczęła się gorącym przywitaniem, które zgotował kolegom Ryszard Kwiatowski. – Urząd Autokraty bardzo odpowiada mojemu ego. Przeto ze srogą przyjemnością go obejmuję – zainaugurował spotkanie były zawodnik, który jest siłą sprawczą od początku trwania spotkań Retrofutbolistów, pisze scenariusze, dba o oprawę artystyczną i ze swoistym humorem je prowadzi.

Do zacnego Prezydium powołani zostali: Wiesław Jarmużek (były prezes miedziowego klubu), Jacek Kardela (były prezes miedziowego klubu), Bronisław Zabielski (były prezes Górnika Polkowice), a także obecny prezes miedziowego klubu, Robert Sadowski. – Myślę, że Biesiady są potrzebne również całej społeczności Zagłębia Lubin, bo one budują pewnego rodzaju tożsamość i potwierdzają dobrą i znamienną historię klubu – podkreśla Robert Sadowski.

Z lubińskimi Retrofutbolistami świętował także Paweł Wechta, prezes KS Polkowice. – Na spotkaniach byłych piłkarzy bywam od dziesięciu lat. Widzę, że towarzystwo bardzo dobrze się bawi i niesamowitą sprawą jest fakt, że można spotkać osoby, które miały bardzo duży wkład w sukcesy lubińskiej piłki nożnej, ale i nie tylko. Z wielką przyjemnością wracam na te spotkania co roku – puentuje prezes polkowickiej drużyny.

Swego czasu zapraszani na Biesiady byli, Kazimierz Górski, Dariusz Dziekanowski, Andrzej Szarmach czy Józef Młynarczyk. Wymienieni trenerzy i piłkarze byli pod wielkim wrażeniem rozmachu Biesiady i tego, że spotkania takie są organizowane co roku. Przypomnijmy, że Retrofutboliści Zagłębia Lubin zapraszają na Biesiady byłych kadrowiczów, trenerów i działaczy PZPN.

Bez wątpienia XVIII już spotkanie byłych sportowców, którzy przez lata budowali potęgę Zagłębia, było pełnym wzruszeń wydarzeniem. Potwierdzają to sami zaproszeni goście. W zabawie uczestniczyli zawodnicy, którzy walczyli o punkty dla Lubina jeszcze w Zawiszy i Górnika Lubin, a także fetujący awanse do III, II i I ligi piłki nożnej. Biesiada Retrofutbolistów łączy pokolenia i miejmy nadzieję, że stanie się stałym punktem imprez KGHM Zagłębia Lubin.

Fot. Mariusz Babicz


POWIĄZANE ARTYKUŁY