Piechurzy gotowi do podróży. Czekają na poluzowanie obostrzeń

83

Choć na szlakach turystycznych widzimy wielu piechurów to jednak w większości przypadków są to pojedyncze osoby, które w gronie rodzinnym bądź przyjaciół spędzają czas wolny. Większym, zorganizowanym grupom jest nieco ciężej ruszyć w trasę. Lubińskie Stowarzyszenie Turystyki Pieszej w zeszłym roku zorganizowało kilka wypraw, ale obecnie nie chce poruszać się w czasie pandemii.

Każda sfera życia społecznego odczuwa skutki pandemii. Zamknięte restauracje, brak kibiców na trybunach, a na szlakach górskich brak piechurów, którzy przecież przez cały rok mocno podróżowali po naszym kraju, a także zagranicą.

– Tak, jak w każdej jednostce turystycznej, tak i w naszym stowarzyszenie odczuwa identyczne skutki działania pandemii. W ubiegłym roku, po zaostrzeniu rygorów pandemii, musieliśmy skrócić maksymalnie ilość naszych wypraw. Zauważalne było to przede wszystkim w ilości wyjazdów, ilością organizowanych imprez, a tym samym ilością uczestników – mówi prezes STP Wędrowiec.

2020 był dotychczas najsłabszym rokiem turystycznym dla Wędrowców. – W ciągu piętnastu lat istnienia samego Stowarzyszenia to ubiegły rok był najsłabszym turystycznie. Mogliśmy zrealizować część planu z początku roku. Przykładowo udział w imprezach wzięło 440 osób. Zazwyczaj mieliśmy ponad tysiąc uczestników. Taka sytuacja odnosi się także do wyrobionych kilometrów na trasie – podkreśla Jan Doleziński.

Wędrowcy w 2020 roku wykonali łącznie zaledwie 970 km, gdzie zazwyczaj liczba ta oscyluje w granicach 1700, a nawet 2000 km w ciągu roku. Co prawda organizowane były takie imprezy jak Marsz Po Parkach czy Maraton Dookoła Lubina, a nawet wejście na wieże widokowe Ziemi Kłodzkiej, ale w większym gronie piechurzy nie mogli pozwolić sobie na wiele imprez.

Do skutku nie doszedł także rajd pieszy lub rowerem na Śnieżkę, choć indywidualnie zdecydowało się na ten wyczyn czterech śmiałków. Jaki będzie w tym roku? Wędrowcy mają bardzo ciekawe wyprawy jak rajd po Karkonoszach czy wyjazd do Parku Mużakowskiego. Chcieliby je zrealizować, ale wszystko zależy oczywiście od obostrzeń i sytuacji pandemicznej w kraju.

Pod znakiem zapytania stoi jedna z większych imprez dla dzieci, jaką jest Bieg Dinusia. Przypomnijmy, podczas tego wydarzenia Wędrowcy zbierają dobrowolne datki do puszek i wpisowe, które następnie przekazywane są na pomoc w leczeniu czy rehabilitację chorych dzieci.


POWIĄZANE ARTYKUŁY