Pechowcy z castingu

484

Piotr_Mazurkiewicz_Dialog.jpgWszystko wskazuje na to, że nie sprawdziła się formuła konkursów, na które postawił KGHM. Do takiego wniosku można dojść po obserwacji wątpliwych karier menedżerów, którzy dzięki takiemu doborowi stanęli na czele spółek miedziowego holdingu.

Z nieznanych powodów temat ten jest wyjątkowo niewygodny dla osób odpowiedzialnych za informacje w spółce. Biuro prasowe odbija piłeczkę i przekierowuje pytanie do spółek. Spółki także nabierają wody w usta i odsyłają do rady nadzorczej, a ta z kolei do… biura prasowego Polskiej Miedzi. I tak kółko się zamyka.

Zastanawiające są bowiem ostatnie zmiany kadrowe w spółkach zależnych. Jako pierwszy do dymisji podał się zarząd Dialogu, którego szef Piotr Mazurkiewicz został wyłoniony w drodze konkursu i to zaledwie kilka miesięcy wcześniej. W taki sam sposób posadę zdobył, latem ubiegłego roku, prezes Interferii Wojciech Kudera. Jego kariera również nie trwała długo. Po zakończeniu kadencji musiał pożegnać się z pracą.

Na temat przyczyn dymisji zarządu spółki telekomunikacyjnej nie chciały się wypowiadać biura prasowe Dialogu i KGHM. To właśnie dlatego, dokładnie miesiąc temu, wysłaliśmy zapytanie do ministerstwa skarbu. Chcieliśmy wiedzieć, jakiej odpowiedzi udzielił resort pracownikom Telefonii Dialog, którzy w czerwcu – zaraz po powołaniu Piotra Mazurkiewicza na stanowisko prezesa tej spółki – napisali do ministra Aleksandra Grada list, w którym dopytywali o przyczyny wyboru akurat tej kandydatury.

Z korespondencji jasno wynikało, że załoga telekomu była oburzona „działaniami na szkodę” ich firmy. Pracownicy sugerowali, że nowy szef może zmierzać do zmniejszenia wartości Dialogu, ponieważ m.in. był założycielem i właścicielem spółki Hawe, działającej na tym samym rynku.

Adam_Milanowski_Interferie.jpgZarzutów pod adresem Piotra Mazurkiewicza było znacznie więcej. Dlatego spytaliśmy resort skarbu, czy obawy wyrażone w tym liście, nie są faktyczną przyczyną dymisji tego zarządu. Na to pytanie nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.

Po dwóch tygodniach rzecznik MSP, Maciej Wewiór potwierdził jedynie, że taki list resort otrzymał 16 czerwca 2008 roku, jednak na mocy ministerialnego rozporządzenia pozostawiono go bez odpowiedzi, ponieważ nadawca był nieznany. Rzecznik w żaden sposób nie odniósł się do zarzutów stawianych przez załogę Dialogu i skierował nas do nie komentujących tematu biur prasowych Dialogu i KGHM.

W „Parkiecie” przeczytaliśmy natomiast, że następca Piotra Mazurkiewicza nie będzie już przechodził procedury konkursowej. – Nie będzie konkursu na nowego prezesa. Zarząd KGHM sam wyłoni szefów telekomu. Decyzję w tej sprawie prezesi podejmą w ciągu kilku tygodni – mówiła Monika Kowalska, rzeczniczka KGHM w rozmowie z gazetą.

Rober_Banasiak_Dialog.jpgKonkurs jednak był, ale na… zastępcę przyszłego prezesa. W tym tygodniu został nim Robert Banasiak, były redaktor naczelny wrocławskiej stacji radiowej. Pełniącym obowiązki szefa wciąż pozostaje Wojciech Braszczok, oddelegowany z rady nadzorczej Dialogu.

Awans Roberta Banasiaka w Dialogu zbiegł się w czasie z degradacją Wojciecha Kudery, który latem zeszłego roku – również w drodze konkursu – został prezesem turystycznych Interferii. Pożegnał się z pracą wraz z końcem kadencji zarządu. Od rady nadzorczej spółki otrzymał absolutorium i… informację, że jego następcą będzie dotychczasowy zastępca Adam Milanowski.

O przyczynach tej decyzji nikt nie chce rozmawiać. KGHM odsyła do Ecorenu (do którego należą Interferie), a Ecoren do szefa rady nadzorczej turystycznej firmy, Piotra Tokarczuka. W rozmowie z nami Tokarczuk skoncentrował się na atutach nowego prezesa. Przypomniał, że Adam Milanowski to doświadczony człowiek, od wielu lat związany z firmą. Co ciekawe, identyczne argumenty padały, kiedy stanowisko to obejmował odwołany właśnie Wojciech Kudera. – To on przygotował spółkę do debiutu giełdowego – chwalono go wówczas w KGHM. Dziś natomiast nikt nie chce zdradzić, dlaczego fachowiec ten nie może już kierować Interferiami.

RED


POWIĄZANE ARTYKUŁY