Parkrunowa rodzina się rozrasta

229

Z różnych miast Dolnego Śląska, ale także Polski przyjeżdżają pasjonaci biegania, aby razem ruszyć w trasę ścieżkami Parku Wrocławskiego. Jak zgodnie podkreślają nie wynik jest tutaj istotny, ale rozmowa i przebywanie z innymi ludźmi.

Kacper był na kolejnej edycji Parkrun po raz drugi. Tym razem przyjechał do Parku Wrocławskiego ze swoją siostrą Katarzyną. Jak podkreśla Parkurn to dobry moment na naładowanie akumulatorów na nadchodzący tydzień, ale i spotkanie ze świetnymi ludźmi.

– Chodzi o samą społeczność. Wszystkich nas łączy pasja do biegania i mi osobiście lepiej biega się w grupie. Jest przyjemność, spotkanie przed startem i po zakończeniu biegu. Można wymienić się doświadczeniami – mówi Kacper Jaworski z Chojnowa.

Choć wiele osób pojawia się na lubińskim Parkrunie po raz pierwszy to atmosfera sprawia, że czują się tutaj jak w domu i jakby znali się z uczestnikami już wiele lat. Dobra atmosfera na trasie, ale także na linii mety, gdzie czekają już wolontariusze, którzy dbają o to, aby każdy uczestnik pobrał na koniec trasy token, aby zarejestrować fakt zakończenia biegu lub marszu. Wolontariusze dbają także o pomiaru czasu, skanowania danych uczestników, obstawianie trasy, aż po towarzyszenie uczestnikom na trasie w charakterze zamykającego stawkę. Taką misję za cel postawiła sobie młoda wolontariuszka Anna Barbara z Lubina.

– Jestem pierwszy raz, a zmotywowało mnie to, że mogę jakoś pomóc. Inicjatywa taka daje dla każdego z nas dobre rozpoczęcie dnia i inaczej dzięki temu działa się w weekend. Ja, jako wolontariuszka lubię pomagać ludziom i lubię angażować się w takie akcje – podkreśla młoda mieszkanka naszego miasta.

Kiedy Anna pełniła odpowiedzialną funkcję wolontariuszki, na trasę wybiegła jej mama Dorota z bratem Wiktorem. Pomimo nieco pochmurnej pogody w 312 edycję Parkurn, grupka śmiałków zmierzyła się z urodziwą trasą i pełna dobrego humoru ukończyła wyzwanie sportowe.

Fot. Mariusz Babicz


POWIĄZANE ARTYKUŁY