Na burdy i libacje alkoholowe w podwórku między ulicami Tysiąclecia a Kazimierza Wielkiego żali się jedna z mieszkanek. – To jest nienormalne. Ponadto w pobliżu znajdują się dzieci, które wszystko obserwują. Niech policja zrobi z tym porządek – denerwuje się kobieta.
Lubinianka jest zaniepokojona bójkami, które często rozgrywają się pod jej oknami. – Kilka dni temu można była tu zobaczyć dwóch zakrwawionych mężczyzn leżących w trawie. Na miejscu pojawiła się karetka. Część osób nie zwraca uwagi, bo już się do tego przyzwyczaiła, ale reszta, a szczególnie ci, którzy dopiero co się wprowadzili, jest przerażona – mówi wprost kobieta.
Rzecznik lubińskiej policji aspirant sztabowy Jan Pociecha potwierdza, że w niedzielę faktycznie policjanci interweniowali w sprawie dwóch mężczyzn w tych okolicach. Panowie jednak tylko się poszarpali, po czym rozeszli się w swoją stronę. – To nie jest miejsce, gdzie musimy szczególnie często interweniować. Tego typu zdarzenia mogą wystąpić na terenie całego miasta – zapewnia policjant.