Najbliższe trzy dni są najważniejsze. W tym czasie lekarze zdecydują czy lubińska panczenistka Natalia Czerwonka będzie musiała zostać zoperowana. – Jej stan jest poważny, ale najważniejsze, że córka żyje – mówi ojciec dziewczyny, Roman Czerwonka.
Rodzice są z Natalią w szpitalu wojskowym w Łodzi. – Córka ma uszkodzone dwa kręgi klatki piersiowej. Ból jest ogromny, ale jest przytomna, rozmawia z nami. Dzisiaj zebrało się już konsylium lekarskie, w najbliższych dniach zapadnie decyzja czy Natalia będzie leczona zachowawczo, czy będzie konieczna operacja – opowiada ojciec Natalii.
Do wypadku doszło wczoraj w Spale, gdzie Natalia przebywa na zgrupowaniu. Jak informuje policja z Tomaszowa Mazowieckiego, wicemistrzyni z Soczi jadąc rowerem, nie zachowała należytej ostrożności i wjechała w zaparkowany na poboczu drogi ciągnik rolniczy.
– Plan treningu przewidywał mocne odcinki tempowe. W czasie ostatniego Czerwonka przejeżdżała w pobliżu stojących przy drodze ciągników. Jeden ominęła i nie zauważyła drugiego wystającego na drogę. W ostatniej chwili próbowała go ominąć i zahaczyła kierownicą o koło, uderzając w niego głową – powiedział PAP jej trener klubowy Arkadiusz Skoneczny.
Jak mówi ojciec Natalii, lubinianka wielokrotnie jeździła tą trasą. Rodzice dziewczyny podejrzewają, że sytuacja wyglądała nieco inaczej, niż przedstawia to policja. – Wydaje nam się, że ten drugi traktor musiał ruszać. Natalia ominęła pierwszy bez problemu, coś musiało się stać. Już wynajęliśmy prawnika – mówi tata panczenistki.
Sama Natalia nie pamięta momentu wypadku. Nie pamięta też późniejszej rozmowy z trenerem, ani tego, że zrobiła sobie zdjęcie w szpitalu i wrzuciła na Facebooka. Już czuje się lepiej, ale na początku miała wielki żal. Nie mogła się pogodzić z tym, że tyle godzin ciężkiej pracy pójdzie na marne, że nie pojedzie, jak planowała, w wyścigach kolarskich, nie będzie dalej trenować. – Bardzo się starała, żeby wypaść jak najlepiej, stąd teraz ten żal. Dużo z nią rozmawialiśmy. Teraz jest już lepiej – mówi ojciec, który wraz z mamą Natalii natychmiast pojechał do córki do szpitala do Łodzi.
Na razie nie wiadomo co z dalszą karierą 26-letniej lubinianki. http://youtu.be/CjlNm8q3qBI