Oddała portfel pełen pieniędzy

33

Po jednym z wieczornych kursów jak zwykle sprzątała swój autobus. W szczelinie między siedzeniem a ścianą znalazła portfel wypełniony pieniędzmi. Bez chwili zastanowienia zwróciła, wartą ponad 2,5 tys. zł, zgubę właścicielowi. – Jesteśmy dumni z naszej pracownicy. To, co zrobiła pani Kasia, jest bardzo budujące – przyznaje prezes PKS, Kazimierz Ziółkowski.

Katarzyna Horoszczak pracuje w lubińskim PKS od ponad trzech lat. – 19 marca jak zwykle przyszłam do pracy. Wieczorem jechałam autobusem linii nr 7 z Ustronia na Przylesie. Po zakończonym kursie zawsze obchodzimy swoje autobusy, żeby sprawdzić, czy jest czysto. Podczas obchodu, na jednym z przednich siedzeń, znalazłam męski portfel – opowiada kobieta.

W takich sytuacjach kierowcy przekazują znalezione w autobusie rzeczy do dyspozytora. Pani Kasia potraktowała jednak całą sprawę bardzo osobiście. Lubinianka od razu sprawdziła, czy w środku są dokumenty. – Były. Jednak oprócz nich znalazłam także ponad 2,5 tys. zł. Byłam w szoku. W końcu kto wozi przy sobie tyle pieniędzy? Moją uwagę zwróciło także zdjęcie małego dziecka. Sama jestem mamą, więc zrobiło mi się strasznie szkoda właściciela portfela. Skończyłam już zmianę, więc pojechałam pod adres z dowodu osobistego – relacjonuje kierowca PKS.

Właścicielem zguby okazał się pan Józef, którego pani Kasia niestety nie miała okazji poznać. – Drzwi otworzyła bowiem żona mężczyzny, która rzuciła mi się ze łzami w oczach na szyję. Jednak zanim oddałam kobiecie portfel, zadałam kilka pytań odnośnie jego zawartości. Na wszystkie odpowiedziała prawidłowo, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że zguba znalazła się w dobrych rękach – tłumaczy z uśmiechem lubinianka.

Jak przyznaje prezes PKS, lubinianie dość często gubią rzeczy w autobusach. – Jednak pamiętajmy, że nie zawsze kierowca ma okazję zachować się tak wzorowo, jak zrobiła to pani Kasia. Przeważnie, zanim autobus dojedzie do celu i kierowca zrobi obchód, dana rzecz może zostać już znaleziona przez osobę trzecią, która ją sobie przywłaszczy – zauważa Kazimierz Ziółkowski.


POWIĄZANE ARTYKUŁY