Nowa restauracja w Muzie

160

LUBIN. Po przerwie Klub Pod Muzami wznowił działalność. Dyrektor Centrum Kultury MUZA, Małgorzata Życzkowska-Czesak, chce z niego zrobić miejsce, w którym można posłuchać muzyki na żywo i dobrze zjeść. Pojawił się więc kucharz, a wraz z nim kuszące menu.

– Ruszyliśmy dwa dni temu – mówi manager klubu, Adrianna Drozda. – Chcemy lubinianom przypomnieć, że jest takie miejsce w mieście i to w centrum – dodaje.

Nowością są dwudaniowe lunche serwowane od godziny 12. Codziennie ma być coś innego. Za taki lunch-obiad zapłacimy 20 zł.

– Wiele osób pracuje dziś dłużej niż do 16 i robi sobie przerwę, aby coś zjeść. To propozycja dla tych, którzy mają już dość fastfoodów. Gwarantuję, że porcje są takie, że każdy się naje – zapewnia Wiesław Lichota, szef kuchni w Klubie Pod Muzami, którego wydawnictwo National Geographic w książce pt. „Ugryźć świat” umieściło na liście stu osób, u których warto zjeść.

Ponadto powstało menu, w którym znalazły się między innymi szynka pieczona w sosie, pstrąg pieczony, sałaty, na przykład z krewetkami lub kurczakiem czy ciasto czekoladowe z chilli na ciepło. Wiesław Lichota nie faworyzuje jednak żadnej ze swoich potraw. – Wszystko bym polecił – mówi. – Menu nie jest duże, ale to gwarantuje, że wszystko będzie świeże, nie będziemy odgrzewać w mikrofalówce. Ponadto karta będzie zmieniana sezonowo – dodaje.

Planów kulinarnych i rozrywkowych jest wiele. Szef kuchni chce od maja otworzyć grill na tarasie klubu. – Żeby szczególnie latem, rodzice, którzy przychodzą z dziećmi do parku, mogli przysiąść na naszym tarasie i zjeść coś z grilla. A dzieciom kupić u nas lody – stwierdza Wiesław Lichota.

Klub będzie czynny od godziny 11 do 22. Na razie nie ma tu dużego ruchu, więc goście mogą liczyć na osobisty kontakt z kucharzem.

– Staram się utrzymywać kontakt z klientami. Dla mnie najważniejszym komplementem jest usłyszeć, że na przykład moja zupa smakowała jak ulubiona zupa, którą przyrządzała czyjaś babcia – dodaje z uśmiechem.


POWIĄZANE ARTYKUŁY