Nie wszystkie dzieci się dostały

93

Nie wszystkie dzieci zgłoszone do lubińskich przedszkoli znalazły się na listach zakwalifikowanych. Rzecznik prezydenta Lubina uspokaja jednak rodziców, zapewniając, że dla wszystkich znajdą się miejsca. Będą tworzone dodatkowe grupy, a w razie potrzeby miasto wykupi miejsca w placówkach niepublicznych.

Fot. Pixabay

W Lubinie jest co roku około 2,3 tys. przedszkolaków, z czego 500-550 przyjmowanych jest po raz pierwszy. I tyle jest miejsc w miejskich placówkach. W tym roku zgłoszeń było jednak wyjątkowo dużo, bo niemal 800. Około 260 z nich dotyczyło dzieci spoza Lubina, w większości z gminy wiejskiej Lubin.

– Wnioski osób spoza Lubina nie były rozpatrywane, ponieważ nie spełniały wymogu zamieszkania na terenie gminy miejskiej Lubin – wyjaśnia Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina.

Z pozostałych ponad 600 wniosków na listach zakwalifikowanych do przedszkoli znalazły się 503 maluchy: 344 to trzylatki, 54 czterolatki, 62 pięciolatki oraz 43 sześciolatki.

Co z pozostałymi dziećmi? Jak przypominają nam rodzice maluchów, wychowanie przedszkolne od września tego roku będzie obejmować przecież również dzieci trzyletnie. – Mój syn nie dostał się do żadnego przedszkola, choć oboje pracujemy i mieszkamy w Lubinie – pisze do nas jeden z rodziców. – Nie mamy fikcyjnego meldunku – dodaje w mailu.

Rzecznik prezydenta zapewnia, że miejsca znajdą się dla wszystkich dzieci, jednak niekoniecznie w tych placówkach, do których swoje pociechy zgłosili rodzice. Pierwszeństwo mają dzieci, które otrzymały największą liczbę punktów podczas kwalifikacji. Wśród kryteriów naboru liczy się – poza miejscem zamieszkania w Lubinie – również między innymi wielodzietność rodziny, niepełnosprawność dziecka lub któregoś z rodziców czy wychowanie przez jednego tylko rodzica.

– W przedszkolach 1, 14 i 15 utworzymy dodatkowe grupy – dodaje Jacek Mamiński. – Po 16 maja będzie wiadomo, ilu rodziców rzeczywiście zapisze swoje dzieci i wówczas, jeśli zostaną dzieci bez miejsc, będziemy tworzyć miejsca w przedszkolach niepublicznych, na zasadzie wykupu miejsc przez miasto. Postaramy się, aby dzieci znalazły miejsca – wyjaśnia rzecznik prezydenta, dodając, że jeśli do któregoś z przedszkoli wpłynie informacja, że wśród zakwalifikowanych są osoby mieszkające faktycznie na terenie gminy wiejskiej, to miejsce się zwolni.

Rodzicowi przysługuje odwołanie się od decyzji. Po 16 maja rodzic dziecka nieprzyjętego ma na nie siedem dni. Komisja weryfikacyjna zaś w ciągu pięciu dni musi wydać uzasadnienie. Również od niego rodzic może się odwołać, tym razem do dyrektora przedszkola. Ten natomiast ma siedem dni na rozpatrzenie. Później pozostaje jedynie skarga do Sądu Administracyjnego.

Inaczej ma się sprawa z dziećmi mieszkającymi na terenie gminy wiejskiej Lubin, których wnioski w ogóle nie były rozpatrywane przez lubińskie przedszkola.

– Nie mieliśmy na razie zgłoszeń, choć na podstawie medialnych doniesień, spodziewamy się, że takie mogą się pojawić. Jesteśmy przygotowani. Jeśli będzie trzeba, to stworzymy jeszcze jedną grupę w oddziale zamiejscowym Gminnego Przedszkola w Raszówce, które znajduje się w Lubinie oraz ewentualnie w Księginicach – mówi Maja Grohman, rzecznik wójta gminy wiejskiej Lubin.


POWIĄZANE ARTYKUŁY