Choć od wypadku, w którym wiosną zginęło dwóch mężczyzn, minęło już pół roku, nadal nie wiadomo, co spowodowało, że wiatrakowiec spadł na ziemię. Wyniki śledztwa będą znane najwcześniej za kilka miesięcy.

Przypomnijmy, 26 marca dwóch mężczyzn wystartowało wiatrakowcem z pola między Podgórzem a Niemstowem, które choć nie ma statusu lotniska, służy wielu motolotniarzom.
Z niewyjaśnionych dotąd powodów około godziny 17 maszyna spadła na pole w Krzeczynie Wielkim. Obaj mężczyźni, 47-letni mieszkaniec Lubina, górnik pracujący w ZG Rudna oraz 51-letni wrocławianin, instruktor lotnictwa, zginęli na miejscu. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Przyczyny tego wypadku badają legnicka prokuratura oraz komisja wypadków lotniczych.
– Śledztwo w tej sprawie jest w toku. Zostało ono przedłużone do 27 marca 2018 roku. Toczy się ono w sprawie. Dotychczas nie przedstawiono żadnej osobie zarzutu. Prokurator oczekuje na ekspertyzę Instytutu Lotnictwa, po uzyskaniu której dokona prawno-karnej oceny zachowania osób, które mogły przyczynić się do tego wypadku – mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy
Do sprawy wrócimy.