Dla zwierząt huki i wystrzały oznaczają cierpienie, nie dokładajmy im stresu – apelują przeciwnicy fajerwerków i innych wyrobów pirotechnicznych. Do akcji „Nie strzelam w Sylwestra”, jak co roku, przyłącza się lubińskie zoo. – Grudzień i początek stycznia to bardzo trudny czas dla czworonogów – podkreślają opiekunowie zwierząt.
Jak zaznaczają obrońcy zwierząt, hucznie pożegnać stary i przywitać nowy rok można zupełnie inaczej. Niekoniecznie z użyciem fajerwerków. Zwierzęta nie podzielają entuzjazmu do tego rodzaju atrakcji. A skoro zwierzęta zajmują ważne miejsce w naszym życiu, uszanujmy ich spokój i zdrowie.
– Nasze zwierzęta, jako że mieszkają w centrum miasta, są przyzwyczajone do hałasów. Mimo to, zdajemy sobie sprawę, że to dla nich stresująca sytuacja, więc w te dni, gdy wybuchów jest najwięcej, pełnimy przy ich boksach dodatkowe dyżury – podkreśla Agata Bończak, szefowa Zoo Lubin – Centrum Edukacji Przyrodniczej w Lubinie. – Jeszcze mocniej ta sytuacja dotyczy zwierząt domowych, dlatego przyłączamy się do akcji „Nie strzelam w Sylwestra” i odradzamy używania wyrobów pirotechnicznych. Reagują wtedy strachem, a w sytuacjach lękowych mogą zrobić sobie krzywdę, czego bardzo nie chcemy – dodaje.
Użytkownicy portali społecznościowych coraz częściej udostępniają, krążący w sieci post: „Zamiast wydać kasę na fajerwerki, wpłać równowartość na schronisko dla bezdomnych zwierząt. To dopiero będzie petarda”.
Przypomnijmy, że fajerwerki dozwolone są zaledwie dwa dni w ciągu roku – w Sylwestra i Nowy Rok. Takie zarządzenie co roku wydaje wojewoda.
Watro zauważyć, że zupełny zakaz strzelania chcieli wprowadzić posłowie Koalicji Obywatelskiej, którzy w lipcu tego roku złożyli na ręce marszałka Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy o materiałach wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego. Dokument w październiku utknął w Sejmie podczas pierwszego czytania.