Nie odstraszył ich ani chłód, ani deszcz – kibice Zagłębia Lubin przyszli na błonie obejrzeć mecz swojej drużyny z Zawiszą Bydgoszcz. Emocji nie brakowało. Pod telebimem przez chwilę zrobiło się naprawdę gorąco. Paskudna pogoda nie przeszkodziła też wielbicielom muzyki, którzy z parasolami stawili się pod sceną, by posłuchać Meli Koteluk.
Wczoraj festiwale piwa oraz kwiatów odwiedziło bardzo wielu lubinian. Dziś jednak pogoda nie sprzyjała zabawie w plenerze. Zimno i deszcz nie odstraszyły najzagorzalszych fanów Zagłębia Lubin, którzy przyszli wspólnie obejrzeć mecz na telebimie i kibicować swojej drużynie. Miedziowi niestety Pucharu Polski nie zdobyli, ale pod koniec spotkania, w czasie rzutów karnych, mimo deszczu i chłodu, na błoniach zrobiło się bardzo gorąco. Kibice wstali z miejsc i podeszli pod sam telebim, aby dopingować piłkarzy z Lubina.
Chłód nie przeszkadzał dziś także wielbicielom Meli Koteluk. – Przyjechałyśmy z Legnicy specjalnie na ten koncert – mówią Kamila Błońska i Karolina Radkowska, które pod sceną pojawiły się pierwsze, jeszcze gdy na telebimie trwała transmisja meczu. – Już byłyśmy na kilku koncertach Meli Koteluk, ale gdy dowiedziałyśmy się, że zagra tak blisko Legnicy, nie mogłyśmy nie przyjechać – dodają zgodnie dziewczyny, które musiały odczekać swoje, ponieważ mecz się przedłużył.
Jutro trzeci i ostatni dzień festiwali. 3 maja na zakończenie zagra Budka Suflera.