Kilkudziesięciu pracodawców i tłumy szukających lub planujących zmienić pracę. Tak wyglądały trzecie lubińskie targi pracy. – Rano było tu gęsto od ludzi – mówi zadowolona Katarzyna Butkiewicz zajmująca się organizacją imprezy. Obok sieciówek z jedzeniem i materiałami budowlanymi, do zatrudnienia zachęcali między innymi żołnierze i policjanci.
– Przyszłam z koleżanka rozejrzeć się i zorientować się w ofertach – wyjaśnia dwudziestojednoletnia Monika. – Kończy mi się umowa i szukam czegoś nowego. Na razie zainteresowały mnie jedynie szkolenia – dodaje.
Lubiński urząd pracy, który zorganizował targi nie odczuł kryzysu, który wszyscy obwieszczają od dłuższego czasu. Pracodawcy bardzo chętnie przyłączyli się do imprezy, by w ten sposób znaleźć nowych pracowników.
– Mieliśmy dwudziestu ośmiu pracodawców, w tym trzy agencje pracy tymczasowej – mówi Katarzyna Butkiewicz z urzędu pracy, zajmująca się organizacją imprezy. – Po raz pierwszy na targach pojawili się też przedstawiciele lubińskiego urzędu miejskiego, MOPS-u i ZUS-u, którzy doradzali między innymi jak założyć własną działalność gospodarczą oraz gdzie szukać pomocy, jeśli odczuliśmy skutki kryzysu. Największym zainteresowaniem cieszyły się jednak oferty pracodawców, którzy otworzą swoje sklepy w nowej galerii handlowej.
Służby mundurowe też przyciągnęły lubinian. Kolejka pań ustawiła się do stolika policji. Panowie woleli wojskowych.
– Chciałbym pracować w wojsku, dlatego przyszedłem się zorientować co i jak – mówi siedemnastoletni Remigiusz Żmuda, uczeń Zespołu Szkół nr 1.
Wszyscy pracodawcy, którzy wzięli udział w targach, musieli wypełnić ankietę. Na podstawie jej wyników zorganizowane zostaną kolejne, czwarte już targi pracy. Ale to dopiero za rok.
MRT