Muzeum i mały fiat na poddaszu ratusza

136

Masz 30, 40, albo 60 lat. Już dawno zapomniałeś o meblościankach, boazerii, szklankach w metalowych koszyczkach czy telefonie z tarczą do wykręcenie numeru. I o tym, że na wakacje jeździło się małym fiatem. Dziś podróż do przeszłości proponuje nam Muzeum Historyczne w Lubinie. Na poddaszu ratusza powstało bardzo ciekawe i nietypowe miejsce. Jest nawet prawdziwy, pomarańczowy fiat 126 p.

Ratusz zupełnie zmienił dziś swoje oblicze. Przeniósł się tam prezydent i rada miejska, kilka pomieszczeń zajmują też pracownicy muzeum. Ale wnętrza ratusza kryją niespodziankę – stałą wystawę, poświęconą Zbrodni Lubińskiej oraz miejskie muzeum, pokazujące życie codzienne lubinian od lat 50. aż po 80.

– Stała wystawa poświęcona Zbrodni Lubińskiej to nasz hołd dla tego, co się wydarzyło w mieście. Uważamy, że w Lubinie powinno być takie miejsce – tłumaczy Marek Zawadka, dyrektor Muzeum Historycznego w Lubinie. – Druga część to wystawa poświęcona życiu codziennemu. Chcielibyśmy żeby każdy, kto tu przyjdzie, mógł powspominać lata swojej młodości i żeby mógł pokazać swoim dzieciom, jak kiedyś się funkcjonowało. Oczywiście nie odda to zupełnie klimatu życia w tamtych czasach, ale według mnie zrobiliśmy przyzwoitą i intrygującą wystawę – ocenia.

Wystawa to rzeczywiście prawdziwy wehikuł czasu. Zadbano właściwie o każdy szczegół. Na ścianie można znaleźć wzór odbity gumowym wałkiem, na starych szafkach i regałach stare prostokątne baterie, świeczki na choinkę, szklanki w koszyczkach czy klasery ze znaczkami. Takie, jak kiedyś zbierało każde dziecko. A do tego żelazka, stare pralki, fotele. Najciekawszy jest jednak fiat 126 p, czyli popularny maluch.

– Mały fiat to pomysł zainspirowany jedną z podróży, gdzie w jednym z krajów zachodnich Polska pokazywana była przez pryzmat małego fiata. Został wniesiony w częściach i zmontowany na poddaszu ratusza. Przy aucie pojawi się jeszcze mapka, dokąd na wakacje jeździli lubinianie. Wiele osób pamięta jeszcze jak w latach 80-tych w cztery osoby jechali małym fiatem na wczasy do Bułgarii, a szczęściarze nawet do Stambułu wymienić towar – wspomina dyrektor Zawadka.

Zgromadzone eksponaty pochodzą z wielu źródeł. Większość zorganizowała firma, która pomagała w przygotowaniu ekspozycji. Część pochodzi też od pracowników instytucji. Muzeum liczy, że zasoby zostaną jeszcze wzbogacone, właśnie o kolejne przedmioty od mieszkańców.

– My zaczęliśmy ten projekt, a teraz służby muzealne będą go uzupełniać poprzez eksponaty od mieszkańców i ich relacje o tym, jak wyglądało życie w latach 50. czy 80. Czekamy na lubinian, którzy przyjdą zwiedzać muzeum oraz na ich opinie np. że jakiś przedmiot wcale nie pochodzi z lat 50., ale z 60., co jest ciekawe, a co warto poprawić – podkreśla Marek Zawadka.

Do wsparcia wystawy zachęca też prezydent Robert Raczyński. Sam – jak nam zdradził – także przekaże do muzeum swoją rodzinną pamiątkę.

– To aparat fotograficzny mojej mamy, która z kolei przekazała go mojej córce Małgosi. To jest aparat z lat 6o-tych, słynny Druh, który pojawiał się w różnych filmach z tamtych czasów. Jako że jest to nasza rodzinna pamiątka, nie chciałbym się z nim zupełnie rozstawać, ale użyczymy go muzeum – mówi prezydent Lubina. – Mam nadzieję, że mieszkańcy mają też inne ciekawe przedmioty, które zechcą użyczyć muzeum. Dziś to unikalne wspomnienia, bardzo wartościowe dla młodego pokolenia. Może będzie to nietypowy telewizor, może radio albo maszyna do szycia, jeszcze taka na pedały. Nie chcemy na siłę kupować żadnych eksponatów, uważamy, że bogactwo naszego regionu jest wystarczające. Trzeba tylko zaangażować do współpracy mieszkańców – podkreśla.

Muzeum jest już prawie gotowe, teraz trzeba jeszcze posprzątać, ustawić kilka przedmiotów i zadbać o wszystkie odbiory techniczne. Kiedy będą je mogli zwiedzać mieszkańcy?

– Większość rzeczy będzie można dotknąć, pomijając np. szklane przedmioty, na które trzeba uważać. Planujemy, że po feriach zaprosimy tutaj lubinian. Muzeum będzie bezpłatne i otwarte dla wszystkich, zarówno dla dzieci i młodzieży, czyli grup zorganizowanych, jak i indywidualnych mieszkańców. Daty i godziny otwarcia podamy wkrótce. Myślę, że to będą godziny 9-17, a w niektóre dni dłużej, na przykład wtedy, kiedy w rynku będą organizowany plenerowe imprezy – podsumowuje dyrektor Zawadka.


POWIĄZANE ARTYKUŁY