Na Zimnicy może dojść do tzw. cofki, a w konsekwencji terenom znajdującym się w pobliżu rzeki grożą podtopienia – taki komunikat podało Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. Lubińskie służby zostały więc postawione w stan gotowości. – Na razie sytuacja jest stabilna – uspokaja Tadeusz Kielan z Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Dziś w nocy okazało się, że zagrożenie może dotyczyć też Lubina. Na razie poziom wody się nie zmienia, jednak zespół zarządzania kryzysowego na bieżąco monitoruje sytuację.
– Na Zimnicy, na wysokości MPWiK, zamontowaliśmy prowizoryczny wskaźnik do pomiaru wysokości wody – wyjaśnia Tadeusz Kielan. – Na razie nic się nie dzieje, a poziom wody się nie podnosi. Co godzinę monitorujemy stan wody, a dodatkowo cały czas dyżur pełnią tam strażnicy miejscy – zapewnia urzędnik.
Woda to jednak żywioł i jak pokazał przypadek Wrocławia, nieprzewidywalna siła natury. Dlatego mieszkańcy miasta powinni zachować ostrożność i zrezygnować z tzw. wycieczek powodziowych, które mają zaspokoić naszą ciekawość.