Rolnicy z naszego powiatu mają sporo problemów. I otwarcie mówią, że potrzebują wsparcia, by móc rozwijać swoje gospodarstwa. A co więcej, by były one dochodowe. Dlatego bardzo chętnie spotkali się z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim, który wczoraj odwiedził nasz region.
Minister od dłuższego czasu podróżuje po kraju, by poznać realne problemy rolników, a także poinformować o alternatywach rozwoju. Wcześniej pojawił się m.in. w Barzkowicach na północy Polski. Spotkanie z przedsiębiorcami zakłócili jednak przeciwnicy ferm norek, którzy obrzucili Marka Sawickiego jajkami. W Rudnej, gdzie wczoraj przyjechał, rolnicy podjęli natomiast konstruktywny dialog z politykiem.
– Zaprosiliśmy ministra Sawickiego na Dolny Śląsk, by porozmawiać o rozwoju gmin. Szczególnie chodzi nam o tereny, które aktualnie należą do Agencji Nieruchomości Rolnych, a mogłyby w przyszłości przysłużyć się rozwojowi gospodarczemu, a co za tym idzie, osiedlaniu się w tych miejscach firm, których funkcjonowanie wpłynęłoby na rozwój tej okolicy – mówi wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik, która pojawiła się w Rudnej, by poznać problemy lokalnych rolników.
A tych, jak się okazuje jest sporo. – Wieś się wyludnia, nie ma pracy. Gmina Rudna jest ponadto terenem mocno zalesionym, a więc ponosimy tu mnóstwo szkód łowieckich. Prowadzę dużą działalność i zawsze myślałem, że powinno się szczególnie wspierać tych większych, oczywiście nie zapominając o innych mniejszych przedsiębiorcach. Wsparcie jest niezbędne choćby po to, by można było ze sobą konkurować, ale myślę, że pewne decyzje już zapadły, więc na zmiany raczej nie mogę liczyć – narzeka Władysław Kuźmiak, właściciel działalności gospodarczej w Orsku.
Innego zdania jest sam minister. – To zrozumiałe, że rolnicy wciąż chcą, by środki były większe. Narzekają ponadto na zbyt dużą ilość biurokracji i ograniczeń związanych z każdym programem, jednak trzeba pamiętać, że tam gdzie jest środek budżetowy, tam musi być zachowany pewien porządek prawny – tłumaczy Marek Sawicki.
– Należy także pamiętać, że nasze propozycje całkowicie nie rozwiążą problemów. By to zrobić, niezbędny jest także dialog z innymi podmiotami. Za rolników, przedsiębiorców i samorządowców żaden program, ani żadne pieniądze i administracja centralna w Warszawie tego nie rozwiąże. By robić to lepiej, trzeba przez cały czas się konsultować. Tutaj takie rozmowy trwają, jednak w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z bardzo prestiżową gminą. Wiemy przecież, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, co się bardzo rzadko zdarza, ma siedzibę tutaj, w Rudnej – przypomina Marek Sawicki.
Minister podczas wizyty opowiadał bowiem o nowej perspektywie unijnej, w ramach której Polska otrzyma co najmniej 114 mld euro, z czego aż 23 mld zostaną przekazane na płatności bezpośrednie.
– Nowy program rozwoju obszarów wiejskich jest mocno zmodyfikowany w stosunku do poprzedniego. Wyciągamy wnioski i chcemy, żeby w jego ramach grupa 30-40 tys. gospodarstw mogła uzyskać urynkowienie i samodzielność finansową na te 6-7 lat. Temu celowi będą podporządkowane także dopłaty bezpośrednie – tłumaczy minister.
Szef resortu przypomniał także, że od 15 maja młodzi rolnicy będą mogli składać wnioski o dofinansowanie na rozpoczęcie działalności, w ramach którego można dostać aż 100 tys. złotych. – Mam nadzieję, że konsultacje z rolnikami i przedsiębiorcami sprawią, że ten nowy segment płatności będzie lepszy w całym kraju – liczy Marek Sawicki.