Od godziny 9.30 na osiedlu Przylesie miał się rozpocząć sezon grzewczy. Miał, bo lubińska firma WPEC, zajmująca się dostawą ciepła, po raz kolejny nie zdążyła dostarczyć go mieszkańcom. Lubinianie są oburzeni.
Od kilku dni temperatura powietrza w naszym rejonie nie przekracza 10 stopni. Zgłosili się do nas mieszkańcy osiedla Przylesie, którzy skarżą się, że w ich mieszkaniach jest zimno.
– Sezon grzewczy zwykle rozpoczynał się później, ale tak zimnych dni we wrześniu już dawno nie było, dlatego mieszkania powinny być już ogrzewane. Mam 5 letnie dziecko i boję się o jego zdrowie. Wczoraj córeczka założyła nawet kurtkę, bo temperatura w mieszkaniu była tak niska – narzeka pani Katarzyna, mieszkająca na ulicy Jastrzębiej.
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Przylesie”, Tomasz Radziński, zapewnia, że dobro mieszkańców jest dla niego istotne, dlatego zadbał, aby od dzisiaj (17 września) w mieszkaniach było ciepło. Niestety z warunków umowy nie wywiązał się dostawca energii cieplnej.
– Zgodnie z umową dziś o 9.30 w mieszkaniach miało być już ciepło, jednak jak dotąd grzejniki są zimne. Zapewne WPEC będzie się tłumaczył, że ze względu na nieprzewidziane awarie, firma może się spóźnić z dostawą ciepła o 48 godzin, jednak fakty są takie, że już kolejny rok z rzędu firma jest nieprzygotowana – podkreśla prezes.
Jeszcze przed godziną 10, kiedy okazało się, że w mieszkaniach nadal jest zimno, prezes zawiadomił WPEC, aby pracownicy firmy sprawdzili temperaturę na węzłach, jednak jak dotąd nikt się nie pojawił.
– Mam podstawy, żeby złożyć doniesienie do prokuratury,ze względu na narażenie zdrowia mieszkańców spółdzielni – mówi prezes.
Niestety dyrektor lubińskiego oddziału firmy WPEC przebywa dzisiaj w Legnicy i nie ma z nim kontaktu. Obiecano nam jednak, że jak tylko dyrektor znajdzie czas, wówczas skontaktuje się z naszą redakcją.
MS