W kilku miejscowościach w gminie Ścinawa nie ma obecnie bieżącej wody pitnej. Ta od niedzieli podobno dostarczana jest w specjalnych beczkowozach. Podobno, bo sami mieszkańcy twierdzą, że to nieprawda. Wszystkiemu mają być winne afrykańskie upały, utrzymujące się już od ponad tygodnia.
O problemie poinformowali nas mieszkańcy. Dotyczy on tych wsi, do których woda dostarczana jest ze zbiornika o pojemności 150 m3, znajdującego się w hydroforni w Krzyżowej. Mowa tu m.in. o Redlicach, Jurczu, Wielowsi, Sitnie, Zaborowie, Parszowicach, Dziewinie, Grzybowie czy Dłużycach. Mieszkańcy tych miejscowości twierdzą, że utrudnienia zaczęły się już w połowie poprzedniego tygodnia.
– Pierwsze problemy pojawiły się już w środę, 26 czerwca, czyli tego samego dnia, gdy zaczęli napełniać basen w Ścinawie. Wody nie mamy przez kilka, a nawet kilkanaście godzin dziennie. Jak ostatnio wyłączyli ją o 10 rano, to włączyli z powrotem dopiero wieczorem. I to tylko na godzinkę, bo później znowu wyłączyli – skarży się telefonicznie jedna z mieszkanek Parszowic. – Ja już nawet nie wspominam o jakości tej wody, która leci z kranu, gdy już ją włączą. Bywa, że jest ona po prostu brązowa – dodaje, a na potwierdzenie swoich słów przesyła zdjęcia.
Dodajmy, że to nie był jedyny telefon do naszej redakcji w tej sprawie.
W ubiegłym tygodniu władze miasta i gminy Ścinawa zwróciły się z prośbą do swoich mieszkańców o oszczędzanie wody i korzystanie z niej tylko do celów sanitarnych i spożywczych. Jednak przy temperaturach powietrza dochodzących do 40 stopni Celsjusza w cieniu zapotrzebowanie na ten życiodajny płyn znacząco wzrasta, a podobne apele na niewiele się zdają.
– Od jakiegoś czasu notujemy ponadnormatywny rozbiór wody. Podczas gdy zwykle zużywa się jej ok. 132 m3 dziennie, tak teraz jest to prawie dwa razy więcej, bo aż 250 m3 – mówi Zbigniew Węgrzyn, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w Ścinawie. Szef miejskiej spółki twierdzi, że odkąd problem braku wody został zgłoszony, do narażonych na utrudnienia wsi dojeżdża specjalny beczkowóz. Z tym jednak nie zgadzają się sami mieszkańcy.
– Nikt tu żadnego beczkowozu nie uświadczył. Wodę musimy kupować w sklepie w butelkach lub napełniać nią wiadra i butelki, gdy na chwilę nam ją włączą – oburza się jeden z mieszkańców.
Prezes ZGK zaprzeczył też, jakoby napełnienie basenu w Ścinawie miało jakikolwiek związek z występującymi ograniczeniami w dostępie do wody pitnej w opisywanych miejscowościach. Pływalnia czerpie bowiem wodę z innego źródła. Jego zdaniem utrudnienia powinny się zakończyć z chwilą ustąpienia największych upałów.
– Dla nas ratunkiem będzie zmiana pogody, a konkretnie spadek tych wysokich temperatur. Wcześniej nie mieliśmy tego rodzaju problemów – tłumaczy Węgrzyn.
Tymczasem mieszkańcy wsi, w których brakuje wody planują jutro protestować w tej sprawie przed Urzędem Miasta i Gminy w Ścinawie. Pikieta ma się rozpocząć o godz. 13.
Zaznaczmy, że problem w wodą nie dotyczy tylko gminy Ścinawy. Susza oraz wysokie temperatury powodują, że z podobnymi utrudnieniami borykają się obecnie mieszkańcy wielu polskich miejscowości Z apelem o racjonalne korzystanie z wody kilka dni temu zwrócono się także do lubinian.
AKTUALIZACJA:
Chwilę po opublikowaniu tego tekstu, na oficjalnej stronie Miasta i Gminy Ścinawa ukazał się artykuł, w którym władze zapewniają, że rozpoczęły już działania naprawcze, mające na celu rozwiązanie problemu.
– Zaopatrzenie mieszkańców w wodę to priorytet i zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, nikt nie bagatelizuje problemu! – podkreśla burmistrz Ścinawy Krystian Kosztyła. – Docierają do mnie apele mieszkańców, prośby o zajęcie się tematem braku wody i oczywiście ścinawski samorząd nadzoruje działania podejmowane przez ZGK, który zarządza siecią. Dzisiaj, w odpowiedzi na wcześniejsze polecenie rozwiązania problemu, został mi przedstawiony plan działań naprawczych – dodaje szef ścinawskiego samorządu.
Problem ma rozwiązać ponowne uruchomienie ujęcia wody w Wielowsi, które kilka lat temu zostało wyłączone z użycia, z powodu przekroczenia stężenia azotanów. ZGK rozpoczął już niezbędne procedury w tym kierunku.
– Sytuacja jest bardzo poważna, dokładamy wszelkich starań, by rozwiązać ją jak najszybciej. Mogę zapewnić, że woda, którą podamy siecią, korzystając z ujęcia w Wielowsi, spełniać będzie wszelkie normy. Natomiast apeluję do mieszkańców o wyrozumiałość. Muszą ograniczyć pobór wody, tylko do celów bytowych, bo przy takim jej rozbiorze, nie ma szans, by dopłynęła choćby do Redlic czy Jurcza, jej zasoby wyczerpują się już w Parszowicach – tłumaczy Zbigniew Węgrzyn, prezes ZGK.
Treść całego tekstu dostępna jest tutaj.