Miedziowi pokazali charakter! Wielkie emocje w hali RCS

305

Losy meczu siódmej serii PGNiG Superligi Mężczyzn pomiędzy Zagłębiem a POgonią ważyły się do ostatnich chwil, ale trzy punkty zostały w Lubinie! Miedziowi, choć przegrywali dość wyraźnie do przerwy, wygrali 29:25 i pozostają w czołówce rozgrywek.

Pierwsze akcje po obu stronach były nieskuteczne, aż do trzeciej minuty, kiedy ze skrzydła trafił Wojciech Hajnos. Chwilę później Pogoń doprowadziła do remisu po bramce Arkadiusza Bosego. Dwie kolejna trafienia duetu Gębala-Drobiecki dały Miedziowym prowadzenie 3:1. Później gospodarzom zdarzył się słabszy moment, co wykorzystali przyjezdni i wygrywali 6:5 w 13. minucie. Po wymianie ciosów Pogoń znów zaliczyła lepszy fragment, z kolei lubinianie zablokowali się ataku i z wyniku 8:8 zrobiło się 8:13, w czym duża zasługa Pawła Krupy, który w tym czasie aż pięciokrotnie trafiał do bramki Zagłębia. Strzelecki impas gospodarzy przerwał po jedenastu minutach Stanisław Gębala, ale to Pogoń wciąż była w lepszej sytuacji. Do przerwy szczecinianinie wygrywali dość wyraźnie i w drugiej połowie Miedziowi musieli gonić wynik.

Sygnał do ataku dał Marcel Sroczyk, a chwilę później byliśmy świadkami pięknej wrzutki dwójki Marciniak – Tokaj i sytuacja Miedziowych szybko zrobiła się nieco lepsza. Lubinianie poszli za ciosem i w 43. minucie doprowadzili do remisu, rzucając dwie bramki w osłabieniu. Mogło by być jeszcze lepiej, ale znów bolączką Zagłębia okazały się karne, a także… gra w przewadze. Podopieczni Bartłomieja Jaszki i Jarosława Hipnera cierpliwie czekali na swoje okazje, co w końcu przyniosło efekt – w 47. minucie po trafieniu Romana Chychykalo Zagłębie odzyskało prowadzenie, a emocje w ostatnich dziesięciu minutach sięgnęły zenitu. Tutaj nie było już miejsca już miejsca na błędy, bo każdy mógł być na wagę trzech punktów. W decydujących momentach więcej zimnej krwi zachowali Miedzowi i to oni odtańczyli taniec radości! Ostatnia minuta to już zabawa Zagłębia i kolejne bramki po stronie gospodarzy.

-To jest chyba cecha charakterystyczna naszych spotkań w tym sezonie. Nasze mecze są emocjonujące i trzymają w napięciu do samego końca. Cieszymy się, że udało nam się dzisiaj wygrać, tym bardziej, że nasz ostatni mecz w Mielcu nam nie wyszedł. Dziś pierwsza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę słaba, ale w drugiej połowie pokazaliśmy serce, pokazaliśmy że jesteśmy zespołem i jesteśmy bardzo zadowoleni z końcowego rezultatu – mówił po meczu Maciej Tokaj.

MVP meczu: Marcin Schodowski (Zagłębie)

MKS Zagłębie Lubin – Sandra Spa Pogoń Szczecin 29:25 (11:16)

Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek – Borowczyk, Stankiewicz 2, Pawlaczyk, Gębala 2, Sroczyk 2, Tokaj 6, Pietruszko 2, Marciniak 2, Hajnos 3, Kupiec 5, Adamski, Drobiecki, Chychykalo 4.

Pogoń: Gawryś, Terekhov  – Jedziniak, Telenga, Wrzesiński, Wąsowski, Horiha 1, Krupa 8, Bosy 4, Biernacki 3, Krysiak 2, Matuszak 2, Rybski 2, Zaremba, Fedeńczak 3.


POWIĄZANE ARTYKUŁY