Jest to cyniczny, obrzydliwy zabieg propagandowy – komentuje przewodniczący ZZPPM Ryszard Zbrzyzny jeden z artykułów, który ukazał się w nowym piśmie spółki KGHM „Miedziaku”. Szef jednego z największych miedziowych związków grozi, że jeżeli informacja nie zostanie sprostowana, pozwie firmę do sądu.
Dwutygodnik „Miedziak” ukazał się dopiero drugi raz, a już wywołał poruszenie wśród pracowników Polskiej Miedzi. – Cieszymy się, że gazeta jest żywa i są reakcje na nią – mówi Anna Osadczuk, rzecznik KGHM.
Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego zarzuca natomiast wydawcy, jakim jest zarząd miedziowego holdingu, dezinformowanie pracowników i oczernianie działaczy związkowych. – Zamieszczona w dwutygodniku „Miedziak” treść artykułu „Równi i równiejsi wobec prawa” jest obrzydliwa, prowokacyjna i rozmija się z prawdą – stwierdza Ryszard Zbrzyzny.
We wspomnianym artykule można przeczytać między innymi o tym, że sierpniowy, dwugodzinny strajk ostrzegawczy był nielegalny i że górnicy, którzy wzięli w nim udział, mogą stracić czternastą pensję. Nie stracą jej natomiast szefowie związków zawodowych. – Nie będzie takiej sytuacji, że ktokolwiek z tytułu uczestnictwa w legalnej akcji strajkowej z 11 sierpnia pozbawiony zostanie czternastej pensji, a otrzymają ją szefowie organizacji związkowych – denerwuje się szef ZZPPM, zarzucając „Miedziakowi” pisanie nieprawdy.
– ZZPPM zarzuca zarządowi, że przesądzamy o nielegalności strajku, a sam czyni podobnie, tyle że w drugą stronę, twierdząc, że strajk był legalny – dodaje Anna Osadczuk.
I choć rzecznik KGHM przyznaje, że w artykule pojawiły się pewne nieścisłości, to jednak nie takie, jak mówi szef ZZPPM.
– Była pewna nieścisłość, ale już została poprawiona. Górnicy zostali poinformowani, że wszyscy związkowcy, jako że są oddelegowani do pracy na górze, nie będą mieć odpisanych dwóch godzin za nielegalny strajk – wyjaśnia Anna Osadczuk. – Okazało się jednak, że związkowcy w ZG Lubin poprosili o odpisanie tych dwóch godzin. Zatem im również, podobnie jak innym zwykłym pracownikom, którzy wzięli udział w strajku, grozi utrata czternastej pensji.
Domniemanego pozwu do sądu rzecznik miedziowej spółki nie chce komentować, do biura zarządu nie dotarło bowiem żadne pismo w tej sprawie od związkowców.