Drugi dzień z rzędu nad Lubinem oberwała się chmura. Padało tak intensywnie, że studzienki kanalizacyjne nie były w stanie przyjąć deszczówki.
Na szczęście po gwałtownej ulewie szybko wyszło słońce i w wielu miejscach nie widać już nawet śladu po krótkiej nawałnicy.
Mokro było także w pobliskich Prochowicach, ale kilkanaście kilometrów na południe od Lubina od dawna nie widziano deszczu.