Przez ostatnich kilkanaście lat w Lubinie rozdano około 10 tysięcy kasków rowerowych. Już po raz 14. uczniowie klas czwartych lubińskich podstawówek z okazji Dnia Dziecka otrzymali od prezydenta kaski. W tym roku zabezpieczonych w ten sposób zostało 935 dziecięcych głów.
– Kontynuujemy program zapoczątkowany przez prezydenta Roberta Raczyńskiego, dając uczniom klas czwartych kaski, by zwiększyć ich bezpieczeństwo w czasie jazdy na przykład na rowerze – mówi Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału oświaty w lubińskim Urzędzie Miejskim.
Kaski otrzymują zawsze czwartoklasiści, ponieważ to właśnie oni zdają egzamin na kartę rowerową. Miasto stara się w ten sposób uświadomić młodym, że należy jeździć w kasku, że to dla ich bezpieczeństwa. Choć dziś większość uczniów to wie.
– Oczywiście, że trzeba jeździć w kasku – przyznają czwartoklasiści ze Szkoły Podstawowej nr 1. – To dla bezpieczeństwa, bo jak ktoś przewróci się na rowerze, to kask ochroni głowę – mówią Magda i Laura z lubińskiej jedynki, dodając, że ochraniacze na łokcie i kolana też są ważne. – Ja już miałam taki przypadek, że złamałam rękę – dodaje Magda. – Ochraniacze najważniejsze są na kolanach, bo jak się upada, to wtedy najgorzej cierpią kolana – stwierdza Laura.
Dziś Magda i Laura wraz z kolegami ze Szkoły Podstawowej nr 1 oraz reprezentanci czwartoklasistów ze wszystkich tutejszych podstawówek odebrali kaski podczas mitingu kolarskiego na rynku. Reszta trafi bezpośrednio do szkół, gdzie zostanie rozdana uczniom.